Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN, potwierdził "Gazecie Krakowskiej", że zostało wystosowane takie pismo do władz spółki Polskie Koleje Linowe. Dodał, że to efekt braku reakcji PKL na wcześniejsze monity słane przez TPN ws. wysokości dzierżawy za tereny należące do Skarbu Państwa, a z których korzysta spółka wywożąc turystów na szczyt Kasprowego Wierchu.
TPN, który przejął w wieczystym użytkowaniu tereny skarbu państwa, chciał porozumieć się z PKL ws. dzierżawy terenów, nad którymi przebiegają liny nośne wagoników kolejki na Kasprowy Wierch (PKL mają wieczystą dzierżawę jedynie terenów bezpośrednio pod podporami kolejki). Zdaniem bowiem dyrektora Ziobrowskiego, PKL korzystają z tych terenów bezumownie. Do porozumienia jednak nie doszło. Stąd pismo wystosowane do PKL ws. zaprzestania korzystania z Kasprowego Wierchu i rozebrania kolejki.
Tak budowano kolejkę na Kasprowy Wierch [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Władze PKL uważają jednak całą sprawę za absurdalną. PKL wydał oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim, że TPN zażądał od PKL, by ten rozebrał kolejkę do końca stycznia. Spółka zapewnia, że ma tytuł prawny do korzystania z pasa pod kolejką. Dodaje, że jest gotowa na mediacje w tej sprawie.
PKL zapowiedział, że nie zamierza spełnić żądać TPN. Zwrócił się zarazem do ministra środowiska, by przyjrzał się postępowaniu parku narodowego.
Nieoficjalnie jednak działania TPN związane są z faktem, że PKL zamierzają w najbliższym czasie wejść na giełdę papierów wartościowych. Na dodatek to spółka, która niemal w 100 procentach należy do zagranicznego właściciela. Tymczasem rządy Prawa i Sprawiedliwości od początku zapowiadał, że będzie robił wszystko, by wykupić spółkę z zagranicznych rąk.
PKL zostały sprywatyzowane w 2013 roku. Polskie Koleje Państwowe sprzedały spółkę za 215 mln zł.
Najpiękniejsze małopolskie zamki [ZOBACZ ZDJĘCIA]
Autor: Łukasz Bobek