<!** Image 3 align=none alt="Image 218426" sub="Jechaliśmy wczoraj w godzinach szczytu prawie pustym tramwajem ulicą Dworcową. Ucieszyło nas, że niektórzy pasażerowie czytali naszą gazetę [Fot.: Dariusz Bloch]">
**W soboty i niedziele autobusy oraz tramwaje - chociaż kursują co 20-30 minut - wożą powietrze. Czy da się to zmienić?**
- W weekendy w całej Bydgoszczy z komunikacji miejskiej korzysta niewiele osób - mówi pan Artur. - W soboty do godziny 14 jest jeszcze jakiś ruch, ale potem już zamiera. Moim zdaniem, powinno się coś z tym zrobić. Przecież w ten sposób miasto traci pieniądze. Zamiast kolejnych cięć w rozkładach dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie tańszych biletów w weekendy. Jestem też ciekawy, czy robi się cokolwiek, by dostosować kursowanie komunikacji do potrzeb bydgoszczan. O pustych tramwajach w kierunku dworca mówi się już od roku, ale nic się nie zmienia.
<!** reklama>
Taryfa na koniec
Z analiz prowadzonych przez ZDMiKP wynika, że w dni powszednie autobusy i tramwaje przewożą najwięcej pasażerów w godzinach od 6 do 8 oraz od 14.30 do 17.30. Po godzinie 18 zaczynają się już pustki. Najgorzej jest jednak w niedzielę i święta w godzinach porannych. Drogowcy zaznaczają, że w przypadku linii na dworzec wprowadzili wiosną korekty polegające na kierowaniu na linię nr 5 składów jednowagonowych. Jednocześnie od razu pojawiły się sygnały od części pasażerów, że w szczycie pomiędzy rondem Jagiellonów a węzłem przy Szarych Szeregów tramwaje są przepełnione.
W Bydgoszczy wiceprezydent Łukasz Niedźwiecki, pełniący do lipca obowiązki dyrektora ZDMiKP, zlecił natomiast zaplanowanie zupełnie nowych tras i godzin kursowania komunikacji miejskiej. Powoła zespół z udziałem ekspertów, który obecnie kończy prace. Na koniec do nowej siatki połączeń dostosowana będzie również taryfa opłat. Wiadomo już, że nowych pasażerów powinny przyciągać linie przyspieszone, łączące najbardziej odległe dzielnice oraz skierowanie mikrobusów na osiedla, które do tej pory były odcięte od komunikacji.
Testujmy nowe
Na weekendowe tańsze bilety zdecydował się, między innymi, Elbląg. Tam osoby dorosłe podróżujące choćby z jednym dzieckiem w dni wolne płacą 1,6 zł zamiast 3 zł. O podobne rozwiązania zabiega również część radnych z Katowic. Co na to bydgoscy samorządowcy z komisji gospodarki komunalnej? - W Bydgoszczy największym problemem jest sieć niedostosowana do potrzeb mieszkańców. Przez to tracimy pasażerów. Brakuje przede wszystkim tramwaju pomiędzy Zbożowym Rynkiem a rondem Kujawskim. Wątpię, by zmiany w taryfie przyciągnęły w weekendy większą liczbę pasażerów. Jeśli ktoś jeździ samochodem, raczej już z niego nie zrezygnuje - twierdzi radny Stefan Pastuszewski.
- Byłabym skłonna poprzeć rozwiązanie zakładające powiązanie biletów MZK z większymi imprezami kulturalnymi w mieście. Przydałby się jakiś pilotażowy program, na przykład osoba okazująca skasowany bilet mogłaby otrzymać jakiś rabat przy wejściu na koncert lub do muzeum. Powinniśmy to przetestować w praktyce. Zbyt często rezygnujemy z sensownych pomysłów, nie sprawdzając ich - mówi radna Bogna Wojciechowska-Blachowska. W podobnym tonie wypowiada się radny Rafał Piasecki.