- Kilkudniowe szkolne wycieczki to przeszłość. Gdybym zaproponował wyjazd do Krakowa, to z całego gimnazjum nie uzbierałbym nawet jednego autokaru uczniów - mówi jeden z dyrektorów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 83989" sub="Zamiast zwiedzać zabytki Warszawy i przecierać szlaki w Tatrach, uczniowie coraz częściej wybierają szkolne biwaki Fot. Archiwum">Minimum 200 złotych musi wysupłać rodzic, którego dziecko wybiera się na szkolną eskapadę. A stawka rośnie z wiekiem, bo gdy pociecha uczy się w gimnazjum lub liceum, to koszt kilkudniowej wycieczki może sięgać nawet 500 zł. Najdroższe są wyjazdy do dużych polskich miast, ale do tych dochodzi coraz rzadziej. - Kilkanaście lat temu, 3-4 dni na krajowej wycieczce to był standard w starszych klasach podstawówki i w szkołach średnich. Z czasem jednak ceny wyjazdów rosły, a rodzice mieli coraz mniej pieniędzy, by za nie płacić. Kilka lat temu organizowaliśmy więc wycieczki międzyklasowe, bo chętnych z jednej klasy było za mało, by zapełnić autobus. Dziś chyba z całej szkoły nie uzbierałbym jednego autokaru na wyjazd do Krakowa czy Warszawy - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8 w Bydgoszczy.
<!** reklama>Szkoła znalazła jednak rozwiązanie - uczniowie tamtejszej podstawówki i gimnazjum jeżdżą na dwu-, trzydniowe biwaki lub „zielone szkoły”. Koszt takiej atrakcji to około 200 zł. - W organizację wyjazdów angażują się rodzice, szukają najtańszego biura lub przewoźnika, uzgadniają z wychowawcą plan wycieczki, a nawet jadą z całą grupą. Zdarza się też, że zamożniejsi płacą za wycieczkę dziecka, którego na to nie stać. Czasami sami szukamy sponsora lub zbieramy pieniądze z funduszy klasowych - mówi Czesława Feddek, dyrektorka SP nr 62. - Staramy się, by na wycieczki jeździły wszystkie dzieci, dlatego stawiamy na jednodniowe wyjazdy po regionie: Toruń, Żnin z Wenecją i Biskupinem. Ostatnio udało się zorganizować dwudniową wycieczkę do Osieka za 150 złotych. Jedna z mam zaoferowała, że sama przygotuje kolację dla dzieci i dlatego wyszło taniej.
Nie zawsze bariera finansowa jest jedyną przeszkodą. - Nasza wychowawczyni oświadczyła, że boi się wyjechać na wycieczkę z 30-osobową grupą chłopaków. W rachubę wchodziła tylko jednodniowa. Zaproponowaliśmy mecz paintballowy, ale usłyszeliśmy, że o grach militarnych możemy zapomnieć i zrezygnowaliśmy z wyjazdu - mówi uczeń jednego z techników.
Kosztowna podróż
- 300-500 zł - to koszt 3-, 4-dniowej wycieczki do największych polskich miast i miejscowości wypoczynkowycyh nad morzem lub na Mazurach.
- 150-250 zł trzeba zapłacić za kilkudniową „zieloną szkołę” lub wycieczkę po turystycznych miejscowościach regioniu.
