Niektórzy eksperci tenisa na świecie wyrażali w tym roku opinię, że tak nudnej liderki rankingu WTA nie było od czasów Marii Szarapowej. Zgodzi się pan z tym stwierdzeniem?
Coś chyba było na rzeczy, bo Igra grała w sposób nudny. Ale mądrość zawodników polega na tym, że w trakcie upływu lat, zaczynają doskonalić swój tenis. U Igi taki proces się zaczyna, a jeśli tak, to możemy mówić o czymś bardzo pozytywnym.
Jakie elementy gry w swoim repertuarze Świątek w tym sezonie poprawiła?
Zaczyna dokładać nowe elementy. Coraz częściej kończy akcje dry volleyem, są zagrania podcięte wolejem, drop shoty, wyprawy do siatki. I to wszystko stosuje w meczach nie tylko ze słabszymi tenisistkami, ale dziewczynami z czołówki. Jest widoczny postęp, jej gra zmierza w dobrym kierunku.
Sztab Igi Świątek na czele z trenerem Tomaszem Wiktorowskim w stu procentach spełnił swoje zadania w zakończonym sezonie?
W trakcie sezonu miałem moment zastanowienia się, gdy jej gra wyglądała naprawdę źle, czy rzeczywiście nie należałoby czegoś zmienić w sztabie. Może kogoś dokoptować. Ale tak zawsze jest, gdy seryjnie przegrywa się mecze. Z drugiej strony trzeba wiedzieć, że w sporcie nie można być przez dwanaście miesięcy na szczycie, szczególnie w takim jak tenis. Tutaj muszą być wzloty i upadki. Końcówka sezonu pokazała, że Tomasz Wiktorowski poradził sobie z niektórymi sprawami.
Świątek nie zagrała dla reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup w Sewilli, gdzie Polki z kretesem przegrały mecze z Kanadą, Hiszpanią i szybko pożegnały się z turniejem. Rozumie pan jej decyzję o rezygnacji z występu w Biało-Czerwonych barwach?4
Nie krytykuję tej decyzji. Już bardzo wcześnie poinformowała o tym, że nie zagra w turnieju.
Decyzję Świątek skrytykowała natomiast Agnieszka Radwańska, która stwierdziła, że przynajmniej w niektórych meczach mogłaby pomóc reprezentacji.
Agnieszka może mieć swoje zdanie na ten temat, ale tenis za jej czasów wyglądał troszeczkę inaczej. Angażowanie się pod względem siłowym w grę było na innym poziomie.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
