Telewizje katują nas galami kabaretowymi, nocami kabaretowymi i festiwalami kabaretowymi, a jak się tylko wyjdę na miasto to zaraz widzę plakaty kolejnej gromady wesołków, którzy chcą mnie rozśmieszyć. Choć zwykle są zabawni inaczej.
Bo polski kabaret dzisiaj niby przeżywa rozkwit niebywały, jeśli mierzyć go rankingami oglądalności, ale to taki rozkwit w klimacie disco polo. Bo poziom tego kabareciarstwa jest idealnie dostrojony do klienta bardzo ludowego. Niemęczący, jak telewizja dla mas. Bo jaki jest dziś typowy bohater skeczu? Facet przebrany za babę, który śmiesznie się wykrzywia, śmiesznie mówi i śmiesznie wygląda. Albo drugi patent - facet ubiera jakieś łachy, grube okulary i odgrywa ociężałego umysłowo. Bo taki ociężały, co się giba albo coś duka, to przecież śmieszny jest. Na widowni szał. Niemożliwe? Wrzućcie sobie państwo niektóre skecze Paranienormalnych, Kabaretu Skeczów Męczących czy Neo Nówki.
Nie chcę wychodzić na tetryka i smędzić, bo narodowe poczucie humoru mamy jakie mamy i tyle. Kochamy disco-polo i kabaretową Mariolkę. Topowe kabarety - w sporej części - nie wymagają więc od nas wiele. Żadnej bazy kulturowej czy intelektualnej, pozwalającej czytać bardziej wyrafinowane żarty. Żadnego niuansu politycznego. Żadnych zabaw znaczeniami. Najlepiej sprzedaje się towar prosty i trudno mieć o to pretensje do sprzedających, skoro kupujący ustawiają się w ogonkach. Jeśli facet udaje blondynę i sepleniąc mówi, że pół miasta szedł w szlafroku, a amfiteatr ryczy z uciechy, to znaczy że facet jest geniuszem. Odkrył tajemnicę Polaka-szaraka.
Żeby było jasne - nie będę opowiadał, że kiedyś było lepiej. I że kocham od zawsze Kabaret Starszych Panów, bo to rytualne zaklęcie wszystkich, którzy chcą uchodzić za wyrafinowańców. Bo i nie kocham, i trzeba sobie jasno powiedzieć, że to już przekaz bardzo sprzed lat. Nie ma też powrotu do kabaretu politycznego z czasów słusznie minionych, bo zmienił się kontekst. I może trzeba się przyzwyczaić, że obok nisz z kabaretem absurdu, czy takimi reliktami jak Kabaret Moralnego Niepokoju, po prostu zalewał nas będzie kabaret disco polo.
A swoją drogą ciekawe, kiedy tematem dla kabaretów stanie się sceniczna żenada ich kolegów. To byłaby dopiero sztuka. CP