- Gdy chcesz złapać tygrysa, musisz wejść do jego jamy - mówi stare koreańskie przysłowie. I w ostatnim czasie, Julia Nowak, absolutnie niezależnie od panujących realiów, nie jest ulubienicą władz polskiego taekwondo.
W kategoriach młodziczek i kadetek poznanianka zdobyła ponad 50 medali w zawodach międzynarodowych i krajowych. Jest liderką światowego rankingu wśród kadetek. Zawodniczka UKS Szakal Jeżyce Poznań to dwukrotna mistrzyni Europy kadetek w latach 2020 i 2021. Jej dominacja na Starym Kontynencie jest oczywista.
Do tej pory Julia występowała w kategorii do 55 kg. Jednak wiosną tego roku podjęta została decyzja o zmianie kategorii wagowej ze względu na jej szybki rozwój fizyczny, a ciągłe zbijanie wagi zaczynało odbijać się na jej zdrowiu. Ta zmiana kategorii spowodowała, że jej ranking spadł do zera punktów, gdyż system PZTO nie przewiduje tego, że młodzi ludzie w wieku 14-18 łatę rozwijają się fizycznie, zarówno ze względów biologicznych, jak i pod wpływem treningu. Nie ma więc możliwości "przepisania" punktów rankingowych z poprzedniej kategorii wagowej.
"Kosmiczne" decyzje
Podczas tegorocznych mistrzostw Polski juniorów, Julia Nowak zdemolowała rywalki w kategorii do 59 kg. W ćwierćfinale pokonała - lekko, łatwo i przyjemnie - Klaudię Kicińską z AZS AWF Warszawa 11-3. Potem nie dała żadnych szans dwóm kolejnym dziewczynom. Została mistrzynią Polski.
I co się okazało?
Absurdalną, irracjonalną decyzją władz Polskiego Związku Taekwondo Olimpijskiego, możliwość wyjazdu na najważniejszą imprezę sezonu 2022 - mistrzostwa świata, otrzymała….. Klaudia Kicińska. Nie mistrzyni Polski i najlepsza w gronie rówieśniczek, ale numer 5 z krajowego czempionatu...
Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że pierwotne zapisy regulaminu powołań na zawody rangi mistrzowskie, jednoznacznie określały, że Polskę reprezentuje mistrz kraju. Nagle, zupełnie nieoczekiwanie, nastąpiła wolta w zapisach i Polskę może reprezentować numer jeden… rankingu.
Jeszcze do niedawna Polski Związek Taekwondo Olimpijskiego próbował wybrnąć jakoś z oparów absurdu, proponując Julii Nowak start na mistrzostwach świata w kategorii… 55 kg. Zapominając przy tym, że dziewczyna rozwija się fizycznie i obecnie jej naturalną wagą przy wzroście 180 cm jest ta 59 kg...
Układy, układziki?
Gdy słyszy się o układach i sieciach kontaktów w polskich związkach sportowych, na myśl mogą przyjść głęboko zakonspirowane machlojki wszechmocnych decydentów, którzy w kuluarach zadymionych gabinetów, załatwiają osobiste interesy warte kariery młodych ludzi.
Wciąż rządzą raczej drobne układziki oparte na personalnych relacjach, które dotyczą zwykle spraw dnia codziennego. Bez wątpienia to jednak klasy uprzywilejowane - prezesi, dyrektorzy, kierownicy - korzystają ze swoich sieci znajomości w bardziej spektakularny sposób, bo mają ku temu znacznie większe możliwości.
- Gdy smok wyjdzie z wody, nawet mrówki są dla niego groźne - mówi pradawne koreańskie przysłowie.
O komentarz w tej sprawie, próbowaliśmy skontaktować się z dyrektorem sportowym w PZTO, Marcinem Chorzelewskim… Niestety, bezskutecznie.
