– Międzynarodowy Komitet Olimpijski jest winny dyskusji o prawie startu kraju ogarniętego wojną! Kasa zamyka oczy władzom ruchu olimpijskiego. Idee, które były podwalinami igrzysk legły w gruzach i pochyliły kark przed mamoną! Igrzyska powinny być świętem! – grzmi lekkoatletyczny multimedalista.
Politycy powninni trzymać się jak najdalej od sportu
47-letni załużony mistrz sportu i aktualny trener pięciokrotnego mistrza świata Fajdka jest jednak całkowicie przeciwny zbojkotowaniu igrzysk olimpijskich w Paryżu przez reprezentację Polski. Nawołuje, aby politycy trzymali się jak najdalej od sportu, choć sam tej polityki również liznął – był posłem VIII kadencji sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z ramienia Platformy Obywatelskiej.
– Nie dla bojkotu igrzysk, nie dla idiotycznych sondaży, nie dla polityki w sporcie! Bojkoty igrzysk w historii już były, nic nie dały! Nie kończmy karier naszych sportowców kosztem idei, w którą nikt nie wierzy – apeluje Ziółkowski.
MKOl i FIFA odklejone są od pewnych realiów
– Wydaje mi się, że bojkot igrzysk to najgorsze, co w takiej sytuacji można sobie wyobrazić. Gdyby do niego doszło, wiele karier sportowców może nie byłoby zagrożonych, ale lata ich pracy mogłyby przepaść. Bojkot to idiotyzm, natomiast to, co teraz robi Międzynarodowy Komitet Olimpijski, to aberracja i odejście od całej idei olimpizmu – twierdzi popularny „Ziółek”.
Zdaniem byłego młociarza, to władze federacji sportowych powinny podejmować decyzję o wykluczaniu sportowców z imprez:
– Dlaczego to sportowcy mają protestować, jeśli federacja nie ma takiego zamiaru? Sportowcy nie mają wpływu na to, gdzie i kiedy rozgrywane są zawody. FIFA i MKOl są odklejone od pewnych realiów. W ostatnich latach igrzyska olimpijskie dwukrotnie odbyły się w Chinach, w Rosji. Mundiale odbyły się w Rosji i Katarze. Czy powinny się tam odbyć? Wydaje mi się, że nie – puentuje Ziółkowski.
