Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Borczuch, dziennikarz TVP Sport: Wyjście z grupy jest dla mnie celem minimum dla tej drużyny

Rozmawiał w Arłamowie Miłosz Bieniaszewski
Szymon Borczuch był gościem Magazynu Sportowego Stadion
Szymon Borczuch był gościem Magazynu Sportowego Stadion Mariusz Guzek
- Może ciut niżej plasowalibyśmy Japonię, ale Kolumbia i Senegal to zespoły bardzo wymagające - powiedział Szymon Borczuch, dziennikarz TVP Sport.

Jesteś jednym z tych szczęściarzy, którzy są bardzo blisko reprezentacji Polski. Można powiedzieć, że to jakieś spełnienie dziecięcych marzeń?

To się spełnia już od jakiegoś czasu, bo już chyba ponad 10 lat pracuję przy reprezentacji Polski. Na początku na większy dystans, a później przy okazji pracy w telewizji, gdy transmitowaliśmy mecze eliminacyjne, czy mistrzostwa Europy w 2012 roku, to z krótkimi przerwami, byliśmy bardzo blisko tej reprezentacji. Tak naprawdę zawsze jesteśmy blisko niej i trzymamy rękę na pulsie. Faktycznie, jest to praca, która daje niesamowitą satysfakcję.

Rozmawiamy w Arłamowie, czyli we wspaniałych okolicznościach przyrody. Piłkarze nie mają, na co tutaj narzekać, my też...
Zdecydowanie nie mamy na co narzekać. Moglibyśmy wspominać jakieś mroczne czasy i może dobrze się stało, że kadra nie spotyka się już we Wronkach, czy w Grodzisku Wielkopolskim, skądinąd urokliwych miejscach, ale jeśli piłkarze muszą spędzić nieco więcej czasu ze sobą, to dobrze się składa, że są takie miejsca jak Arłamów, czy wcześniej Jurata. Przede wszystkim piłkarze mogą się czuć tutaj komfortowo.

Adam Nawałka do Arłamowa zaprosił 32 piłkarzy i niejako sam sobie utrudnił życie. Powiedział, że bierze to na klatę, ale na pewno przed nim ciężka decyzja...
Można powiedzieć przekornie, że tak liczna kadra nie świadczy najlepiej o potencjale piłkarskim, jaki drzemie w tej kadrze. Widzimy, że te najsilniejsze reprezentacje nie czekając na nic ogłosiły od razu te mundialowe 23-osobowe kadry. Tak postąpili choćby Brazylijczycy, Anglicy czy Francuzi. Niemcy zostawili sobie jedynie drobną furtkę w kwestii bramkarzy. U nas trener ma pewien kłopot, bo musi wybrać takich piłkarzy, którzy wzmocnią tę drużynę, a jej nie osłabią, i tutaj jednoznacznych kandydatów nie ma. Do tego dochodzą problemy z kontuzjami, o których trener wspominał na konferencji prasowej. Dlatego, moim zdaniem, trener nie chciał, ale musiał tylu piłkarzy powołać.

Tych wolnych miejsc tak naprawdę zostało pewnie zaledwie kilka...
To fakt, ale każdy zawodnik wie, z kim rywalizuje i to się pewnie ogranicza do trzech, czterech takich pojedynków.

Tobie kogoś brakuje w tej powołanej kadrze?
Nie wydaje mi się, aby kogoś brakowało i nie jestem w stanie na gorąco wymienić takiego nazwiska.

Można powiedzieć, że takim największym pechowcem okazał się Maciej Makuszewski?
Gdyby miał nieco więcej czasu na odbudowanie się po kontuzji to na pewno by się w Arłamowie pojawił. Grono skrzydłowych nie jest wcale takie wąskie. Szkoda Maćka, a czy go zabraknie, to się okaże dopiero w trakcie mundialu.

Jakie masz oczekiwania wobec naszej reprezentacji?
Nie powiem nic oryginalnego – wyjście z grupy jest dla mnie celem minimum dla tej drużyny. Wierzę, że zaowocuje doświadczenie z mistrzostw Europy we Francji, gdzie Polacy zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. W meczu z Portugalią zabrakło wtedy, na co zwracał zresztą uwagę również Zbigniew Boniek, pójścia za ciosem. Polacy się trochę schowali i wierzę, że w Rosji w takich momentach, kiedy w fazie pucharowej, obyśmy oczywiście do niej dotarli, nasza reprezentacja będzie prowadzić i wtedy zawodnicy będą wiedzieli, jak w odpowiedni sposób sobie poradzić i awansować do kolejnej rundy. Kibicuję tej reprezentacji od dziecka i tych rozczarowań było na tyle dużo, więc nie chcę, również w sobie, rozbudzać wielkich nadziei i wolę być miło zaskoczony tym razem.

Jeśli chciałoby się opisać naszą grupę na mundialu jednym słowem, to mi do głowy przychodzi „niewdzięczna”. Zgodzisz się ze mną?
Jest to jedno z tych określeń, ale jeżeli Polacy mieliby z tej grupy nie awansować, to pojawią się opinie, że nie było z kim przecież w niej przegrać. Nie ma w niej w końcu żadnej piłkarskiej potęgi. Tak pewnie wielu w takim wypadu by mówiło. Jest to jednak element niewdzięczny, bo może nie ma w naszej grupie medialnej super drużyny, to są to jednak bardzo mocne zespoły. Może ciut niżej plasowalibyśmy Japonię, ale Kolumbia i Senegal to zespoły bardzo wymagające.

W TVP będziecie transmitowali całe mistrzostwa. Możesz nam zdradzić jak to będzie wyglądało od kuchni?
To już nie jest tajemnicą, bo w Warszawie odbywała się konferencja prasowa, na której niejako oficjalnie ogłaszaliśmy nasze plany, co do tej imprezy. Będziemy mieli studio w Soczi takie, jak tutaj w Arłamowie. Zaprosiliśmy liczne grono ekspertów. W Arłamowie są z nami Sebastian Mila i Tomasz Kłos,a do Rosji dojadą kolejni, żeby wspomnieć Marcina Żewłakowa, Michała Listkiewicza czy Paweł Janas. Te nazwiska mógłbym długo wymieniać, bo meczów będzie dużo, a chcemy mieć ekspertów specjalizujących się w grze każdego z 32 uczestników mistrzostw.

Nie pozostaje nam nic innego, jak sobie życzyć, abyśmy mogli jak najdłużej w TVP oglądać występy reprezentacji Polski...
I żebyśmy byli jak najbardziej zapracowani do końca turnieju (uśmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Szymon Borczuch, dziennikarz TVP Sport: Wyjście z grupy jest dla mnie celem minimum dla tej drużyny - Nowiny