https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szybciej, wyżej, dalej: inaczej

Anna Jusiel
W naszym regionie swoich miłośników znalazły także nietypowe sporty. Zawodnicy odnoszą sukcesy nie tylko w zawodach rangi lokalnej, ale także międzynarodowej.

W naszym regionie swoich miłośników znalazły także nietypowe sporty. Zawodnicy odnoszą sukcesy nie tylko w zawodach rangi lokalnej, ale także międzynarodowej.

<!** Image 2 align=none alt="Image 175845" sub="Mariusz Machnik w przeszłości był jednym z najlepszych zawodników w kraju. Na zdjęciu zawody w powożeniu w Myślęcinku
Fot. Archiwum">

W Bydgoszczy dyscyplina ta jest uprawiana już od 17 lat. Około 60 osób regularnie trenuje i bierze udział w zawodach. Zawodnicy zrzeszeni są w różnych stowarzyszeniach, ale startować mogą także indywidualnie. O jaką dyscyplinę chodzi?

Rzut podkową

- Zainteresowanie nie jest tak duże jak byśmy chcieli, ale ciągle zdobywamy nowe kontakty, choćby do klubów z innych miast, żeby móc organizować zawody dla coraz większej liczby uczestników - powiedział nam Marek Stański, uprawiający rzut podkową w TKKF Jedność.

W skrócie rzut podkową polega na tym, aby trafić jak najbliżej wbitego na środku boiska (kwadrat o boku 2 m) palika o wysokości 33 cm. Rzuca się z odległości 6 metrów.

Konkurencja ma swoich fanów zarówno w Polsce, jak i na świecie. Organizowane są zawody i konkursy. Corocznie w Myślęcinku odbywa się oficjalne otwarcie rozgrywek ligowych, na które przyjeżdżają nie tylko Polacy, ale także zawodnicy z zaprzyjaźnionych klubów zagranicznych. W 2002 roku w Gdańsku miała miejsce olimpiada, w której udział wzięły drużyny z Europy i Azji.

- Na tegorocznym zlocie ogólnopolskim dowiedzieliśmy się, że rzut podkową popularny jest np. w okolicach Łodzi, zdobyliśmy nowe kontakty i cieszymy się, że konkurencja w skali kraju staje się coraz bardziej popularna - powiedział jeden z zawodników.

Powożenie zaprzęgami

Bydgoszcz ma swojego przedstawiciela w bardzo mało popularnej dyscyplinie jeździeckiej, jaką jest powożenie zaprzęgami. Mariusz Machnik jest na razie jedynym uprawiającym tę dyscyplinę zawodowo. - Jest wielu amatorów, biorących udział w zawodach w powożeniu. Myślę, że w ciągu kilku lat co najmniej dwóch z nich zacznie startować zawodowo - powiedział sportowiec.

<!** reklama>Dyscyplinę dzieli się ze względu na rodzaj zaprzęgów. Wyróżniamy jednokonne, dwukonne i czterokonne. Zawodowe konkurencje podzielone są na trzy części, odbywające się w kolejnych dniach.

Pierwszy dzień to ujeżdżanie, czyli program obowiązkowy. Zawodnicy przejeżdżają pewien odcinek, w czasie którego sędziowie oceniają prezencję, zarówno powożącego, jak i konia, styl poruszania i ogólne wrażenie. Drugiego dnia odbywa się maraton. Jest to najbardziej widowiskowa ze wszystkich części zawodów. Koń przebiega 6 km, następnie idzie stępem, czyli najwolniejszym z chodów, dostaje chwilę na odpoczynek i jeżeli weterynarz wyrazi zgodę, przechodzi do crossu, czyli pokonywania ośmiu przeszkód na czas. Trzeci dzień to powożenie zręcznościowe. Konkurencja polega na przejeździe między ustawionymi w odległości około 1,7 m od siebie pachołkami (dla porównania zaprzęg ma około 1,5 m szerokości).

Bardzo ważną rolę odgrywa też luzak. Jest to osoba stojąca z tyłu bryczki i pomagająca w utrzymaniu sterowności zaprzęgu, a w czasie zawodów zajmująca się też pielęgnacją konia.

- W Polsce jeździectwo cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem, chociaż nie poświęca się mu wiele miejsca w mediach. Dysponujemy bardzo dużą liczbą klubów i powinniśmy inwestować w ich rozwój - dodaje Mariusz Machnik.

Sumo

Tradycyjna japońska sztuka walki znalazła swoich wielbicieli także w Polsce. Młodzież z Bydgoszczy, która na co dzień trenuje zapasy, w tym roku wzięła udział w zawodach sumo po raz pierwszy.

- Na co dzień chłopcy trenują zapasy, ale sami wyrazili chęć wystartowania w zawodach sumo. Pojechali bez większego przygotowania i przywieźli 6 medali - powiedział kierownik Klubu Sportowego Gwiazda, Andrzej Muszkowski.

Do rywalizacji przystąpiło 8 zawodników, z których najstarszy miał 15 lat.

Konkurencja odbywa się na planszy zwanej dohyo. Walczący zawodnicy oceniani są przez pięciu sędziów. Sportowiec nie może dotknąć podłoża ręką ani kolanem, ani dopuścić, aby przeciwnik wypchnął go poza obszar maty. Wygrywa ten, którego konkurent popełni błąd.

- W Polsce wśród młodzieży jest to coraz bardziej popularny sport. Trenują zarówno dziewczęta, jak i chłopcy. Myślę, że sumo cieszy się takim zainteresowaniem, gdyż to sztuka bardzo łatwa do opanowania przez dzieci i młodzież - podsumował opiekun młodych sportowców.

Eisstock

Jest to dyscyplina podobna do curlingu. W Bydgoszczy stale trenuje 12 osób, ale są też liczni miłośnicy amatorzy oraz grupa młodzieżowa, ćwicząca na co dzień w Solcu Kujawskim. Sport ten polega na posłaniu na lodzie granitowego kamienia jak najbliżej wyznaczonego miejsca. W eisstocku - w odróżnieniu od curlingu - punkt ten jest ruchomy. Oceniana jest celność, a zawody rozgrywane są drużynowo - z każdego zespołu startuje czterech zawodników.

- Zorganizowaliśmy zawody pokazowe w ramach rozpowszechniania dyscypliny. Wspieramy amatorską grupę, która utworzyła się w Poznaniu, aby zyskać szerszą rzeszę fanów - powiedział nam Ryszard Bukowiecki, jeden z zawodników. - Mamy nadzieję, że uda nam się dogonić światową czołówkę, w której od kilku lat znajdują się Niemcy, Szwajcarzy, Austriacy i Włosi - mówi bydgoszczanin.

Sportowcy uprawiający eisstock w naszym mieście zrzeszeni są w Stowarzyszeniu Sportów Zimowych. Biorą udział w licznych zawodach i odnoszą sukcesy. W mistrzostwach Europy walczą w tzw. grupie B, w ubiegłym roku zajęli drugie miejsce, a w bieżącym - trzecie.

Wyścigi chartów

W Polsce to mało popularna dyscyplina, ale w corocznie w kraju odbywa się około 5 edycji zawodów, na które zjeżdża około 70 startujących psów. Startują w nich charty, podzielone ze względu na rasę, np. rosyjskie, afgańskie i perskie. Państwo Andrzej i Julia Muszkowscy z Bydgoszczy posiadają charta afgańskiego, który regularnie startuje w zawodach i często zwycięża.

- W Polsce nie organizuje się oficjalnych treningów, niektórzy próbują ćwiczyć starty z psami, ale charty mają to w naturze, że ganiają swoją potencjalną zdobycz - powiedziała nam właścicielka psa.

Konkurencje dla psów podzielone są na dwa rodzaje. Pierwsze to zawody coursingowe, w których rywalizacja odbywa się w parach w pogoni za sztucznym zającem. Sędziowie oceniają inteligencję, szybkość, zwinność i zaciętość. Po wyciągnięciu średniej z ocen, czworonogi, które osiągnęły minimalną liczbę punktów, znów dobierane są w pary i rywalizują po raz drugi. Zawody tego typu organizowane są około 5 razy w roku. Ich uczestnicy spotykają się na Śląsku, w okolicach Warszawy i Chojnic.

Drugi rodzaj to wyścigi torowe. Psy jednocześnie wypuszczane są z boksów i pokonują dany odcinek trasy, której długość uzależniona jest od rasy i waha się od 250 do 900 metrów. W tej konkurencji liczy się czas, a zawody tradycyjnie odbywają się w Bytomiu.

Dodajmy, że charty to najszybsze psy na świecie. Potrafią biegać na krótkich odcinkach z prędkością do 64 kilometrów na godzinę.

Pies państwa Muszkowskich - Jupiter Revoltikus, ma 6 lat, swoje największe sukcesy osiągał 4 lata temu. Wtedy zdobył mistrzostwo Polski, ale do teraz stale zajmuje miejsca na podium. - Charty afgańskie nie tylko ze względu na wyścigi są bardzo wymagające. Ich długą sierść trzeba stale pielęgnować i trzeba je kąpać co około 2 tygodnie - mówi Julia Muszkowska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski