https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szybciej gołębiem lub przez gońca

Renata Napierkowska
Zwykły list powinien trafić do odbiorcy w kraju w czasie trzech dni od nadania. Niestety, praktyka pokazuje, że przesyłka dociera do adresata nawet po dwóch tygodniach.

 

Zwykły list powinien trafić do odbiorcy w kraju w czasie trzech dni od nadania. Niestety, praktyka pokazuje, że przesyłka dociera do adresata nawet po dwóch tygodniach.

<!** Image 2 align=right alt="Image 63903" sub="Dawniej doręczanie listów powierzano gołębiom i reklamacji z powodu, że przesyłka nie dotarła do adresata, raczej nikt nie zgłaszał. /Fot. Renata Napierkowska">Dawniej doręczanie listów powierzano gołębiom lub wysyłano je przez umyślnego i reklamacji z powodu, że przesyłka nie dotarła do adresata, raczej nikt nie zgłaszał. Teraz mamy potężną firmę, Pocztę Polską i całą rzeszę doręczycieli, a ludzie wciąż narzekają, że list zagubił się gdzieś w drodze lub zaproszenie na ślub dotarło na kilka dni przed weselem.

- Mieszkam z krewnymi w tym samym domu. Do nich jednak zaproszenie na wesele przyszło dwa tygodnie wcześniej niż do mnie. Obydwie przesyłki zostały wysłane tego samego dnia z Urzędu Pocztowego nr 2 w Inowrocławiu. Może mi ktoś wytłumaczy, jak to możliwe, że zwykła korespondencja błądzi po mieście przez dwa tygodnie? Byłem na poczcie, z której go wysłano, powiedziałem co myślę, to patrzyli na mnie jak na wariata, któremu nie wiadomo o co chodzi - skarży się nasz Czytelnik.

<!** reklama left>Niestety, to nie pierwszy taki sygnał od mieszkańców naszego powiatu. Listy z Bydgoszczy czy Poznania, mimo że pociągi kursują na tych trasach kilka razy dziennie, potrafią być w drodze do Inowrocławia dwa tygodnie i dłużej. Jeszcze więcej zamieszania jest z przesyłkami, które adresowane są za granicę.

- Trudno mi się odnieść do tego konkretnego przypadku, bo nie znam sprawy. Jednak to, że przesyłka była w drodze dwa tygodnie, to z pewnością zbyt długo. Zasada jest taka, że wszystkie listy powinny opuścić urząd pocztowy w dniu nadania - informuje Hanna Krygier kierowniczka Oddziału Nadawczego Poczty Głównej w Inowrocławiu.

Jeśli zaginie przesyłka polecona, pocztowcy potrafią ustalić, co się z nią stało. Znacznie gorzej jest jednak w przypadku listu zwykłego, gdyż tego rodzaju przesyłki nie są nigdzie rejestrowane. Niektóre instytucje i urzędy zrezygnowały już z usług poczty ze względu na koszty i zatrudniają gońców. Tak zrobił m.in. inowrocławski ratusz. Nie dość, że usługa jest tańsza, to urzędnicy mają gwarancję, że przesyłka trafi do adresata jeszcze tego samego dnia.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski