Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwajcarzy mu nie popuścili

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Archiwum
W okresie międzywojennym zbieranie znaczków pocztowych było powszechne i modne. Filateliści za „lepsze” okazy byli gotowi zapłacić krocie.

Jednym z najbardziej znanych filatelistów w latach 30. ubiegłego wieku w Bydgoszczy był Walter R. Nie tylko zbierał znaczki, bloki i inne walory filatelistyczne, ale także nimi handlował, prowadząc skup i sprzedaż, ponadto wydawał własnym sumptem „Kurier Filatelistyczny”, który sam kolportował.

Bloki na wizytę króla

W 1937 roku Poczta Polska wydała efektowne i rzadkie, jak na owe czasy, trzy bloki, zawierające po cztery znaczki i odpowiedni margines ze specjalnym napisem z okazji wizyty w Polsce króla Rumunii. Ponieważ nakład był niski, w krótkim czasie walor stał się filatelistycznym rarytasem, poszukiwanym nie tylko na rynku krajowym. Bloki były wówczas rzadkością, chętnie nabywaną do zbiorów jako ich ozdoba. Ich wartość już krótko po emisji znacząco rosła. Na hurtowej ich sprzedaży można było sporo zarobić.

Tę sytuację chciał wykorzystać Walter R. Od swojego znajomego pocztowca z Warszawy, oczywiście nie za darmo, otrzymał obietnicę dostarczenia mu 100 serii poszukiwanych bloków. To była potężna porcja. Walory szybko po emisji zniknęły z okienek pocztowych, cena szybowała w górę. Walter R., chcąc zarobić jak najwięcej, zaproponował sprzedaż bloków w kraju, gdzie znaczki miały licznych zbieraczy, dysponujących grubszą gotówką - czyli w Szwajcarii.

Pod koniec sierpnia 1937 roku bydgoski filatelista zamieścił ogłoszenie w dzienniku „Neue Zuricher Zeitung”. Za jeden komplet trzech bloków żądał 9 franków pod warunkiem zakupu co najmniej 20 serii. Na anons odpowiedziały dwie osoby: Hans Zobrist z Zurichu i Maria Stutzer z Lucerny. Mężczyzna zamówił 20 serii, kobieta - 60. Obydwoje zapłacili Walterowi z góry, łącznie 750 franków, po czym bardzo się rozczarowali. Bydgoski filatelista w międzyczasie otrzymał jeszcze lepszą ofertę zakupu bloków od kolekcjonera z Niemiec. „Opchnął” mu aż 80 kompletów bloków, a pozostałe w jego gestii 20 rozparcelował w ten sposób, że Zobristowi wysłał 2 serie, a Stutzer - 18, licząc, że umowę uda się zrealizować później. Mimo usilnych starań, Walterowi R. nie udało się już zdobyć kolejnych bloków. Zamiast zwrócić klientom pieniądze, postanowił przeczekać w nadziei, że Szwajcarzy mu odpuszczą. Nie odpowiadał na ich listy ani monity. Potem oszukani ucichli. Bardzo się więc bydgoski zbieracz zdziwił, kiedy prawie rok po zdarzeniu został wezwany do prokuratury. Jak się okazało, Szwajcarzy złożyli oficjalną skargę.

10 miesięcy za oszustwo

11 sierpnia 1938 roku Walter R. stanął przed bydgoskim Sądem Okręgowym pod zarzutem dopuszczenia się oszustwa i wyłudzenia pieniędzy. Jak wyjaśniał sądowi, był rok temu w trudnych warunkach materialnych i nie był w stanie zwrócić otrzymanych ze Szwajcarii sum. Sąd nie okazał mu wyrozumiałości i skazał bydgoskiego filatelistę na karę 10 miesięcy pobytu za kratami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!