https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szmyd - jedyna nadzieja Polaków

PAP
Rozpoczynający się w sobotę na Sardynii 90. wyścig kolarski Giro d’Italia nie ma zdecydowanego faworyta.

Rozpoczynający się w sobotę na Sardynii 90. wyścig kolarski Giro d’Italia nie ma zdecydowanego faworyta.

<!** Image 2 align=right alt="Image 52160" sub="Sylwester Szmyd (w środku) w ubiegłorocznym „klasyku” o Puchar Japonii, w którym zajął 5. miejsce">Pod nieobecność ubiegłorocznego triumfatora Włocha Ivana Basso, zamieszanego w aferę dopingową Puerto, jest co najmniej siedmiu kandydatów do zwycięstwa.

Ewentualnie Popowicz

„La Gazzetta dello Sport”, organizator i patron medialny wyścigu, najwyżej ocenia szanse Włochów Danilo Di Luki, Gilberto Simoniego i Damiano Cunego, a w dalszej kolejności ich rodaków Paolo Savoldelliego, Pietro Caucchiolego i Stefano Garzellego.

Zdaniem ekspertów jedyny nie-Włoch, który ma szansę włączyć się w walkę o różową koszulkę, to Ukrainiec Jarosław Popowicz.

Hamilton i Jaksche wycofani

Amerykanin Tyler Hamilton i Niemiec Joerg Jaksche zostali wycofani przez grupę Tinkoff ze składu na Giro d’Italia. Rosyjsko-włoska ekipa podjęła tę decyzję w związku z prośbą organizatorów Giro, by nie zgłaszać kolarzy zamieszanych w aferę dopingową Puerto.

<!** reklama left>Hamilton, któremu we wrześniu 2006 roku skończyła się dwuletnia dyskwalifikacja za stosowanie dopingu, i Jaksche mieli być liderami ekipy Tinkoff w Giro d’Italia.

Amerykański kolarz, mistrz olimpijski z Aten w jeździe indywidualnej na czas, zapisał się w historii sportu jako pierwszy zawodnik przyłapany na dopingu metodą transfuzji krwi.

Szmyd znowu pomoże

Wśród 198 kolarzy, którzy w sobotę wystartują w jeździe drużynowej na czas z Caprery do La Maddalena (24 km), będzie tylko jeden Polak - Sylwester Szmyd z ekipy Lampre (pojedzie z nr 36).

Szmyd od 2001 roku ściga się z powodzeniem we włoskich grupach. W Giro pomagał już słynnemu Marco Pantaniemu, zmarłemu w 2004 roku z przedawkowania narkotyków, a także Gilberto Simoniemu i Damiano Cunego. W tym sezonie po raz kolejny będzie pomocnikiem Cunego na górskich etapach.

Bydgoszczanin, wychowanek Rometu, jest w niezłej formie, czego dowodem dobre, 9. miejsce w zakończonym kilka dni temu Tour de Romandie.

- Pierwszy ważny wyścig (sprawdzian) za mną. W sumie się cieszę ze swojego występu, ale jak zawsze bardziej z jazdy niż z wyniku końcowego. Jestem spokojny. Moje morale się poprawiło, a raczej głowa uspokoiła. Dziękuję bardzo wszystkim wiernym kibicom, których wsparcie zawsze czuję. Dziękuję za kibicowanie i wiarę we mnie. Coraz częściej stając na starcie myślę właśnie o tym, że muszę coś dla WAS zrobić - napisał Szmyd w swoim pamiętniku internetowym.

Góry prawdę powiedzą

Wyścig powinien rozstrzygnąć się w górach. Najtrudniejsze podjazdy czekają kolarzy w drugiej części wyścigu, ale już na czwartym etapie będą się wspinać do mety na wysokość ponad 1200 metrów nad poziomem morza. Wiele się wyjaśni 30 maja, po etapie na Monte Zoncolan w Dolomitach, ale zwycięzcę wyścigu poznamy zapewne dopiero 2 czerwca. Tego dnia odbędzie się długa czasówka z Bardolino do Werony.

To wyścig Włochów

Włoscy kolarze zdecydowanie przeważają na liście zwycięzców wyścigu. Od 1909 do 1949 roku wygrali wszystkie edycje (pierwszą wygrał Luigi Ganna). Triumfowali też w 10. ostatnich. Ostatnim cudzoziemcem, któremu udało się pokonać koalicję włoskich zawodników, był w 1996 roku Rosjanin Paweł Tonkow.

Najwięcej - po 5. zwycięstw odnieśli Włosi Alfredo Binda i Fausto Coppi oraz Belg Eddy Merckx.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski