Ale od razu uczulamy, że na naszych łamach zaledwie ułamek atrakcji przedstawić zdołamy. Niech to więc będzie tylko zachęta do wędrówki słynnym Szlakiem Orlich Gniazd.
Pozostawiając za sobą królewski Kraków, z marszu oddajemy się typowo jurajskim wrażeniom ze szlaku. To skały - czy to w formie większych formacji czy też ostańców pochodzących z ery mezozoicznej zwanej Jurą (od 201 do 145 milionów lat temu).
Nazwę wprowadził w roku 1823 słynny niemiecki przyrodnik i podróżnik Alexander von Humboldt, tyle że nie dla naszej Jury, a gór leżących na pograniczu Francji i Szwajcarii (na północny zachód od Alp).
Jak na stole, a z głową w chmurach... Przygoda w niezwykłych Górach Stołowych
Nasza Jura (geografowie wolą na nią mówić Wyżyna Krakowsko-Częstochowska) jest pozostałością morza, na dnie którego ułożyło się wiele warstw żyjących tu organizmów i osadów, które z kolei zmineralizowały się w postać skał - dolomitów, margli i wapieni. W wyniku ruchów górotwórczych dawne dno morza dostało wyniesione, a potem wystawione na wiatry, deszcze, mrozy i słońce wierzchołki mocno zwietrzały, pokruszyły się. W podzwrotnikowym klimacie trzeciorzędu uległy też erozji (procesy krasowe), której najbardziej charakterystycznym elementem są liczne jaskinie.
Historycznie wyżyna leży w zachodniej Małopolsce i obejmuje też fragment Śląska.
Zamek Rabsztyn
W połowie XIV wieku za władzy króla Kazimierza Wielkiego na wapiennym wzgórzu (447,5 m) koło Olkusza wzniesiono okazałą warownię Rabestein, co w języku niemieckim oznaczało Kruczą Skałę.
To akurat nikogo nie powinno dziwić, bowiem władca sprowadzał z przeludnionych Niemiec osadników, którzy pomogli mu wybudować Polskę murowaną. Przybysze otrzymywali liczne przywileje i lokowani byli na prawie niemieckim (ius Teutonicum).
Zamek zmieniał na przestrzeni wieków właścicieli i oblicze architektoniczne, ale nieco spolszczona nazwa Rabsztyn przyjęła się na stałe. W roku 1657 barokowa rezydencja magnacka została splądrowana i spalona przez wojska szwedzkie. W połowie XIX wieku miejscowa ludność rozebrała dużą część murów, wykorzystując budulec na własne potrzeby. W roku 1901 w powietrze wyleciała cylindryczna wieża, wysadzona przez poszukiwaczy skarbów.
Zamek znajduje się w trwałej ruinie, ale zabezpieczonej, udostępnionej za opłatą zwiedzającym.
Pilcza
Ogromne wrażenie robi też zamek Pilcza wznoszący się na porośniętym lasem wapiennym ostańcu 500 m n.p.m. nad miejscowością Smoleń i opodal miasteczka Pilica pierwotnie zwanego Pilczą, a położonego nad rzeką Pilicą.
Historia zamku sięga XIII stulecia, choć wtedy był drewniany i zapewne zniszczony w roku 1291 w walkach Władysława Łokietka z pretendującego do korony polskiej władcą Czech Wacławem II (w 1300 r. koronowany w Gnieźnie). Zamek w obecnym kształcie przypisuje się żyjącemu w połowie XIV wieku Ottonowi z Pilczy, czyli Pilicy.
Na przełomie XIV i XV wieku panią na Smoleniu była Elżbieta Pilecka-Granowska, trzecia żona Władysława Jagiełły. W XVI wieku zamek przestał pełnić rolę magnackiej siedziby, a w czasie potopu szwedzkiego mocno ucierpiał. W połowie XIX wieku został częściowo odbudowany i funkcjonowała tu fabryka śrutu „Batawia”.
Malownicze ruiny są udostępnione dla turystów. Wejście jest płatne. Całe wzgórze objęte jest ochroną rezerwatową.
Olsztyn
Ta miejscowość koło Częstochowy słynie z warowni na wysokim wapiennym wzgórzu. Największe wrażenie robi cylindryczna wieża o wysokości 35 metrów oraz niższa kwadratowa zwana starościańską lub sołtysią. W nocy budowla jest oświetlona reflektorami, co podkreśla jej niesamowity wygląd.
Powstała zapewne w połowie XIII stulecia, a rozbudowana w XIV wieku za Kazimierza Wielkiego.
Nad Kaszubskim Morzem, gdzie ranek wzywa na szlak, a słońce najpiękniej zachodzi
Za zorganizowanie spisku przeciw królowi w tutejszych murach miał wyzionąć ducha więziony 40 dni i zagłodzony wojewoda poznański Maćko Borkowic. Mówi się, że jego postać do dziś straszy na zamku – jęczy, zawodzi, brzęczy kajdanami. Do historii przeszła bohaterska obrona zamku w roku 1587 pod dowództwem starosty Kacpra Karlińskiego przed wojskami austriackimi arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, pretendenta do korony Polski.
Olsztyn popadł w ruinę jak wszystkie polskie zamki za sprawą Szwedów w połowie XVII wieku. Wstęp w jego malownicze mury jest płatny.
Strażnica Bydlin
Na niewielkim wzgórzu we wsi Bydlin koło Wolbromia zachowały się ruiny niewielkiej XIV-wiecznej budowli obronnej, która miała być własnością Niemierzy - nieślubnego syna Kazimierza Wielkiego, a która strzegła niespokojnego pogranicza śląskiego. W owym czasie Śląsk stanowił własność korony czeskiej, o którą Polska toczyła wojny. Warownia była własnością nieślubnego syna Kazimierza Wielkiego.
W pierwszej połowie XVI wieku zameczek przebudowano na kościół. W roku 1655 zniszczyli go Szwedzi, po czym został odbudowany, ale później ponownie zniszczony przez obce wojska. Białe kamienne mury są dziś mocno poszczerbione
Zamkowe wzgórze usiane jest okopami z 1914 roku (I wojna światowa). To właśnie z tego wzgórza ruszyła atak Pierwszej Brygady Legionów Polskich Piłsudskiego na stacjonujące w Załężu wojska rosyjskie, a samo starcie nazwane zostało bitwą pod Krzywopłotami. Na znajdującym się u podnóża wzgórza cmentarzyku znajdują się groby 46 poległych legionistów. Na tym samym cmentarzu znajdują się zbiorowe mogiły żołnierzy austriackich (284 bezimiennych poległych) i rosyjskich (78).
