https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szczypta rośliny i... adrenaliny

Justyna Król
Niskopienna dalia w odcieniach czerwieni, chabrowa lobelia czy miniaturowa bordowa surfinia - to tylko kilka z wypielęgnowanych przez mieszkankę Fordonu okazów, budzących podziw sąsiadów.

Niskopienna dalia w odcieniach czerwieni, chabrowa lobelia czy miniaturowa bordowa surfinia - to tylko kilka z wypielęgnowanych przez mieszkankę Fordonu okazów, budzących podziw sąsiadów.

<!** Image 2 align=right alt="Image 57179" sub="Ten balkon pod opieką Wiesławy Pisarek tonie w zieleni. Jednak nie brak na nim także żadnego z kolorów tęczy. /Fot. Justyna Król">Pani Wiesława Pisarek jest pierwszą, prezentowaną przez nas w tym roku, miłośniczką roślin, która bierze udział w corocznym konkursie „Bydgoszcz w kwiatach i zieleni”, organizowanym przez Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, we współpracy z „Expressem Bydgoskim”. Uczestniczka plebiscytu, wraz z mężem, lubuje się w dbaniu o otaczającą ich od wielu lat zieleń.

- Kiedyś nie było takiego wyboru i hodowało się to, co się dostało w sklepie. Dziś można zdobyć wiele nowinek. Dzięki temu, co roku nasz balkon wygląda zupełnie inaczej. Oczywiście mamy swoje ulubione roślinki, którym jesteśmy wierni, ale lubimy też poeksperymentować - zdradza pani Wiesława.

Także mieszkanie państwa Pisarków, w bloku przy ulicy Bielawskiego, tonie w zieleni. Nie brak w nim rozmaitych kwiatów doniczkowych, ale też sztucznych, które są kolorowe przez cały rok i są dodatkową ozdobą zielonych roślinek. Najwięcej uwagi przykuwa jednak balkon, na którym wszystko pięknie kwitnie. Nie sposób rozstrzygnąć, który z kwiatów jest najbardziej interesujący. Wszystkie dokładnie wypielęgnowane, skłaniają tylko do jednego wniosku. W tym domu musi mieszkać ktoś, kto ma rękę do roślin. W licznych donicach znaleźć możnamiędzy innymi, dalie, surfinie, petunie, pelargonie czy begonie. - Podlewam je codziennie wieczorem. Nie wyobrażam sobie, by nie było ich w moim otoczeniu - opowiada miłośniczka zieleni. - Pamiętam, że kiedyś, gdy mąż musiał wyjechać na dłużej, zmarniał nam ukochany kwiat - dodaje nasza rozmówczyni. - Gdy wróciłem, rozmawiałem z nim, podobno wielu ludzi tak robi i to faktycznie pomogło - zapewnia pan Marek.

<!** reklama left>Wiedzę na temat swojego zamiłowania państwo Pisarkowie najchętniej czerpią z telewizyjnych programów ogrodniczych. Doświadczeniami wymieniają się ze znajomymi, a przy zdobywaniu nowych okazów do domowej kolekcji nie brakuje im adrenaliny.

- Mówi się, że nie można pytać właściciela o tak zwane „szczypki”, czyli odnóżki rośliny. Podobno tylko wtedy, gdy się je podkrada, kwiat nie zmarnieje - przekonuje Wiesława Pisarek.

- Wieloletnie i jednoroczne. Uwielbiam je wszystkie. Doniczkowe, a także te cięte. Moimi zdecydowanymi faworytkami w wazonie są lilie, ale w naszym domu znajdzie się miejsce dla każdego kwiatka - podkreśla nasza rozmówczyni.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski