Ten rok był bardzo udany dla Łukasza Licznerskiego. Szachista bydgoskiego Chemika w marcu wywalczył w Szczyrku tytuł mistrza Polski juniorów do lat 18.
A później w słoweńskim Mariborze wspólnie z kolegami z polskiego zespołu zdobył w konkurencji drużynowej złoty krążek mistrzostw Starego Kontynentu.
Łukasz jest uczniem III klasy o profilu matematyczno-fizycznym w VII Liceum Ogólnokształcącym i rozpoczął już przygotowania do matury. Dlatego - jak sam wyjaśnił - nie może tej królewskiej grze poświęcić tyle czasu, ile by chciał.<!** Image 2 align=none alt="Image 221837" sub="Łukasz Licznerski 9z lewej) z Kazimierzem Budnikiem, prezesem sekcji szachowej Chemika od 1981 roku FOT: Dariusz Bloch">
Jak to często bywa, szachami zainteresował go ojciec.
- Gdy miałem sześć lat tata pokazał mi ruchy na szachownicy a potem zaprowadził do klubu. Był to BTSz Centrum Bydgoszcz. Ale ten klub szybko się rozpadł i przeszedłem do MDK nr 1. Tam moim trenerem był Julian Gralka. Od dwóch lata reprezentuję barwy Chemika - mówi.
Przez jakiś czas współpracował z trenerem wywodzącym się z Poznania, Ryszardem Bernardem. Obecnie już samodzielnie podwyższa swoje umiejętności. A na czym właściwie polega trening szachisty?<!** reklama>
- To przede wszystkim czytanie książek, których autorami są arcymistrzowie oraz analiza rozegranych swoich partii - wyjaśnia Łukasz.
Do gry w szachy niezbędna jest przede wszystkim fenomenalna, a na pewno ponadprzeciętna pamięć.
- Tak to wygląda - mówi Łukasz Licznerski. - Trzeba pamiętać bardzo dużo wariantów, zwłaszcza na początkach partii. Istnieje specjalna encyklopedia debiutów. Ma ona kod od litery A do E i w każdej literce jest 99 możliwości. Oczywiście nie uczę się wszystkich, a jedynie te, z których korzystam.
By osiągnąć sukces w tej specyficznej dyscyplinie trzeba przede wszystkim dużo pracować na sobą, dysponować silną psychiką, wyciągać wnioski i uczyć się na własnych błędach. Ważna też jest odpowiednia taktyka.
Z racji tego, że wywalczył mistrzostwo Polski, zakwalifikował się do reprezentacji na mistrzostwa świata w Dubaju. Jest jednak pewien problem. Potrzebny jest „wkład własny” w wysokości 2-3 tys. zł.
- Liczymy na pomoc sponsorów, bo klubu ta to nie stać - mówi Kazimierz Budnik, prezes sekcji szachowej Chemika Bydgoszcz.