Jest wiele możliwości, by dostroić się do klimatu Bożego Narodzenia - koncert goni koncert... Na tradycyjną, poetycką lub ludową nutę. Obyśmy tylko w tym przedświątecznym zabieganiu znaleźli na to czas.
<!** Image 2 align=right alt="Image 140215" sub="Jan Nowicki / Fot. Paweł Przybyszewski,mwmedia">O Bożym Narodzeniu mówi się, że to najbardziej rodzinne ze świąt. Dobrze zatem, gdy wigilijny stół gromadzi kilka pokoleń, które na ten czas puszczają w niepamięć wszelkie waśnie i w harmonii grzeją się nie tylko gorącym barszczem, ale i ciepłem familijnej wspólnoty. Tymczasem bożonarodzeniowe święta są jednocześnie najbardziej ze wszystkich rozśpiewane! I bywa, że nie tylko bydlęta w tę jedną jedyną noc dają głos, ale do śpiewania kolęd stają ochoczo absolutne antytalenty. Wszak tej nocy nawet fałszowanie się wybacza... Gdyby ktoś jednak miał ambicje nie wyłamać się z chóru, ma skąd czerpać nauki. Ba, może nawet poznać nowe kolędy!
Rodem z włoskiego Greccio
Zważywszy na to, że polskie kolędy cieszą się opinią najpiękniejszych, a ich zbiór nie ma w świecie sobie równych (około 600 pieśni; 200 kolęd i 400 pastorałek), aż dziw, że tradycja witania cudu narodzin radosnym śpiewem nie wywodzi się z Polski. Jeśli nawet nie ma co do tego stuprocentowej pewności, to większość źródeł wiąże jednak narodziny kolędy z pierwszą szopką, którą na wzór betlejemskiej zbudował w 1223 r. Franciszek z Asyżu.
<!** reklama> Działo się to we włoskim Greccio, skąd popłynęła w świat pierwsza religijna kolęda, bo te o korzeniach tkwiących w pogańskich rytuałach znane były jeszcze ze starożytnego Rzymu. Dwa stulecia przyszło nam czekać, aż pod niebiosa wzleciała nasza polska pieśń „Zdrów bądź, Królu Anielski”, którą uznaje się za pierwszą rodzimą kolędę. I choć ta pt. „Anioł pasterzom mówił” trafiła do kościelnych śpiewników jeszcze jako tłumaczenie z łaciny, to potem za bożonarodzeniową twórczość wzięli się nasi poeci. I tak kolęda „Przybieżeli do Betlejem pasterze” wyszła spod pióra Jana Żabczyca, „Bóg się rodzi” napisał Franciszek Karpiński, a Teofil Lenartowicz jest autorem przepięknej kolędy „Mizerna cicha”. Wszystkie te kolędy są śpiewane do dziś. Nie dlatego jednak, iż ich strofy układali poeci, bo autora ulubionej przez wielu kołysanki „Lulajże Jezuniu” w ogóle nie znamy...
<!** Image 3 align=left alt="Image 140215" sub="Zespół Pieśni i Tańca „Płomienie”">Kolędujmy wszyscy wraz
Siła kolęd, wychodząc poza religijne konotacje, tkwi w wielowiekowej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, zarówno w wytwornych salonach, jak i w siermiężnych chatach. Nic dziwnego więc, że i dzisiaj kolędy - nim liturgia zezwoli na to w kościołach - rozbrzmiewają w salach koncertowych i pod gołym niebem, a nawet w supermarketach! Radosny, ale i podniosły nastrój towarzyszyć będzie bożonarodzeniowemu koncertowi, na który 18 grudnia o godz. 19.00 zaprasza Filharmonia Pomorska. Rozpisane na wiele głosów kolędy usłyszymy tam w wykonaniu Chóru UKW pod dyrekcją Sylwestra Matczaka, a solistkami będą: Patrycja Cywińska-Gacka, sopran, i Izabela Cywińska, mezzosopran. W tej samej sali, ale już na ludowa nutę 20 grudnia o godz. 12.00 zabrzmią kolędy i pastorałki Zespołu Pieśni i Tańca „Płomienie”, który wystąpi z kapelą w składzie: Marcin Chojnacki (akordeon), Łukasz Malinowski (skrzypce), Jarosław Paszkiewicz (klarnet) i Darek Zygmunt (kontrabas). W podobnym klimacie 20 grudnia o godz. 17.00 na scenie przy ul. Dwernickiego odbędzie się koncert „Hej kolęda, kolęda” w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Ziemia Bydgoska”. Z kolei 21 grudnia zaprasza Pałac Młodzieży, gdzie o godz. 16.30, dzięki tamtejszemu Zespołowi Muzyki Dawnej „Concentus”, chórowi „Mezza Voce” i chórowi „Nadzieja” z Nakła poznamy, jak kolędy drzewiej brzmiały... Na pieśni i piosenki bożonarodzeniowe w dziecięcym wykonaniu zaprasza tamże (godz. 17.00) Klub Rozwijania Aktywności Dziecięcej „Promyczek”.
<!** Image 4 align=right alt="Image 140215" sub="Zespół Pieśni i Tańca „Ziemia Bydgoska”">Z piwnicznego śpiewnika
Zapowiadane koncerty proponują na ogół kolędy i pastorałki znane z dawien dawna. Myli się jednak ten, kto sądzi, że dziś nikt już kolęd nie pisze. - Kilka lat temu ukazała się wspaniała płyta Zbigniewa Preisnera „Moje kolędy na koniec wieku”, której muzyka i teksty, m.in., Mariana Hemara, Wandy Chotomskiej czy Jana Nowickiego, pokazują, jak współcześnie można przeżywać święta nic nie tracąc z ich magii - przypomina Katarzyna Borkowska-Kiss z Impresariatu Artystycznego Itd. Nie mogąc wyzwolić się spod uroku tych utworów, marzyła o bydgoskim koncercie, na który przywiałoby klimat legendarnej Piwnicy pod Baranami. - W końcu udało się i 21 grudnia (godz. 20.00) zapraszam do filharmonii, gdzie pianista z krakowskiej Piwnicy, Konrad Mastyło, swoimi aranżacjami wyczaruje świąteczny nastrój - mówi Borkowska-Kiss i myśli o nadziei oczekiwania, o emocjach bliskości z drugim człowiekiem... Ich obecność przywoła w recytacjach Jan Nowicki, jak Preisner i Mastyło związany z Piwnicą pod Baranami, zresztą autor tekstu „Kolędy dla Piotra” - oczywiście - Skrzyneckiego!
Przedświąteczne budowanie nastroju nie tylko na kolędach będzie spoczywać. Powędrujemy przez ścieżki dźwiękowe takich filmów Jana Jakuba Kolskiego jak „Jasminum” i „Pornografia” z muzyką Zygmunta Koniecznego czy „Misji”, którą muzycznie oprawił sam Ennio Morricone. Wstąpimy do „Tajemniczego ogrodu” Agnieszki Holland z muzyką Zbigniewa Preisnera, co tylko potwierdzi, że kompozytor jest bohaterem wieczoru. - Wybraliśmy jeszcze jego muzykę z filmów Krzysztofa Kieślowskiego: „Dekalog”, „Trzy kolory”, no i oczywiście „Podwójne życie Weroniki”, a skoro tak, to nie zabraknie i u nas pięknego chóru - obiecuje pomysłodawczyni koncertu, dodając, że tak jak zza kadru u Kieślowskiego dobiegały wokalizy Elżbiety Towarnickiej, to podczas bydgoskiego koncertu usłyszymy sopranistkę na żywo. Marzenia będą się spełniały?