https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Superpuchar znów nie dla Legii. Arka lepsza po rzutach karnych

Arka Gdynia pokonała Legię Warszawa po rzutach karnych
Arka Gdynia pokonała Legię Warszawa po rzutach karnych Bartek Syta / Polska Press
Arka Gdynia zdobyła Superpuchar Polski, pokonując na stadionie przy Łazienkowskiej Legię Warszawa w rzutach karnych 4:3. W regulaminowym czasie gry było 1:1, a obie bramki padły przed przerwą. Dla Legii była to piąta z rzędu porażka w meczu o to trofeum.

Równo rok po tryumfie poznańskiego Lecha w meczu o Superpuchar przy Łazienkowskiej, warszawska Legia miała kolejną szansę, aby wywalczyć upragniony tytuł. Tytuł, na który Wojskowi czekają już od 2008 roku. Motywacja w ich szeregach musiała być ogromna. Oni ten mecz po prostu musieli wygrać. Zwłaszcza, że rywal nie oszukujmy się – nie najmocniejszy. Gdynianie oczywiście zdobyli Puchar Polski, lecz później do samego końca musieli walczyć o pozostanie w Ekstraklasie na kolejny sezon. Wyniki sparingów gdynian oraz transfery również nie wydawały się działać na ich korzyść. Gospodarze bezsprzecznie byli faworytem tego spotkania.

Jacek Magiera nie popełnił błędu Henninga Berga czy Besnika Hasiego i od pierwszych minut nie wystawił „drugiego” składu. Wręcz przeciwnie – już od początku można było oglądać na murawie parę defensorów Michał Pazdan – Maciej Dąbrowski, Dominika Nagy’a czy Michała Kopczyńskiego. To właśnie ostatni z nich miał okazję wystąpić z kapitańską opaską na ręku. Po roku i nieco wydłużonym z uwagi na czerwcowe mistrzostwa Europy urlopie, w barwach Legii od początku zagrał również Jarosław Niezgoda. Po przeciwnej stronie również debiuty – w trykocie Arki można było zobaczyć sprowadzonego z Górnika Łęczna Grzegorza Piesio czy Patryka Kuna.

Mimo, że w wakacyjnej Warszawie próżno szukać tłumów, na stadionie Legii pojawił się komplet publiczności. Silna grupa wspierała gości, lecz przez pełne 90 minut słychać było doping płynący z tysięcy gardeł fanów Wojskowych. Od samego początku pchali swoich ulubieńców do walki, a ci zgodnie z przewidywaniami przeważali. Szybko zamknęli rywali na ich połowie i toczyli kolejne ataki. O Arce nie można powiedzieć, że nie walczyła, lecz po prostu długo nie potrafiła przebić się pod bramkę Arkadiusza Malarza. A gdy w końcu jej się udało, to… cieszyła się ze zdobytego gola. Własnego golkipera pokonał Michał Pazdan.

Po straconej bramce, w podopiecznych Jacka Magiery można było zaobserwować prawdziwą sportową złość. Przecież to oni prowadzili grę, praktycznie kontrolowali boiskowe wydarzenia i nagle przegrywali z zespołem, który nie oddał nawet strzału. Szybko wzięli się więc do pracy. Groźnym próbom Artura Jędrzejczyka czy Jarosława Niezgody stawiał jednak czoła Pavels Steinbors. Do czasu, bowiem golkiper nie podołał już mocnemu strzałowi Thibaulta Moulina z dystansu. I tak walka o Superpuchar rozpoczęła się od nowa.

W końcówce pierwszej połowy lepiej wyglądali już legioniści, ale nie oznacza to, że Arka nie miała swoich sytuacji. Arkadiusz Malarz nie mógł pozwolić sobie na utratę czujności, bo tracili ją momentami jego stoperzy. Ostatecznie doświadczony golkiper nie był zmuszony wyciągać piłki z siatki i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 1-1. Na początku drugiej części najwięcej działo się na trybunach – w ruch poszły bowiem race, a głośny doping toczył się nadal z obu stron. Na boisku nieco mniej ciekawie. Piłka spędzała lwią część czasu w środku pola, przewaga warszawian zanikała i żadna ze stron nie wyglądała, jakby już za chwilę miała wyjść na prowadzenie.

Na kwadrans przed końcem spotkania świetną szansę miał Thibault Moulin, lecz jego uderzenie zza pola karnego minimalnie minęło się z słupkiem. Czas uciekał, gole nie wpadały, a w głowach kibiców zaczęły krążyć myśli o rzutach karnych. I one rzeczywiście nadeszły. Mimo, że ostatnie minuty należały do podopiecznych Jacka Magiery, nie byli oni w stanie stworzyć sobie optymalnej strzeleckiej szansy i tak licznie zgromadzeni na trybunach kibice mieli okazje oglądać konkurs jedenastek. Wziąć w nim udział mogli debiutanci w warszawskim zespole, wpuszczeni w drugiej połowie Vamara Sanogo oraz Mateusz Żyro.

Rzuty karne, co istotne strzelane z dala od Żylety, jak zawsze przyniosły sporo emocji. Ostatecznie 4-3 zwyciężyła je Arka, która tym samym to ona mogła cieszyć się ze zdobycia Superpucharu i ponownie mogła fetować wygraną w Warszawie. Radość gdynian ogromna, natomiast na trybunach w mig zrobiło się cicho. Legia po raz czwarty z rzędu przegrała walkę o Superpuchar.

EKSTRAKLASA w GOL24

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

y
yet
Jakby była ostatnia to by spadła z ligi, a tak się nie stało.
K
KibiC
Nie tylko pogratulować Arce zdobycia pucharu ale głównie walki na boisku, walka o każdą piłkę, nie sama gra bo umiejętności piłkarzy Legii były wyższe.
Jako kibic Lechii mogę trenerowi Arki i piłkarzom zazdrościć tego czego brakuje trenerowi Nowakowi i niektórym leniwym pierogom oraz steranych boiskowym życiem kilku piłkarzom z Krasićem na czele.
Jeśli ktoś jest innego zdania niech uruchomi wyobraznie i zastanowi się jak w tym meczu poradzili by sobie Mila i Krasić, czy nie wyglądali by jak tu i teraz orły Górskiego.
a
asds
a takim drogi Panie jak w LM np. Legia Realowi gdzie ledwo miał remis lub sportingowi a LEszek np. Juve i Manchesterowi jeszcze jakies pytania
a
asdsad
fajnie idzie to w dobrą strone LEchia będzie chciała też coś osiągnąć jakis pucharek lub mistrza rywalizacja zawsze pomagała w sporcie
L
LG
.
T
TAG
to jest piłka nożna, tu wszystko jest możliwe :) pieniądze nie grają a wiara i team spirit wygrały
P
PussyKiller
Podziękować Tobie i szacuneczek za wpis na poziomie. DOCENIAMY! Pozdro i Wam takze powodzenia! ;-)
h
hmm
w jaki sposob ostatnia druzyna Ekstraklasy zeszlego sezonu zdobyla Puchar Polski wygrywajac z Lechem i Super Puchar Polski Wygrywajac z Mistrzem Polski Legia?:)
P
PussyKiller
Pięknie ogląda się gdy ukochany klub po raz kolejny uciera nosa zadufanym aroganckim zarozumialym lekcewarzacym wszystkich innych i wywyzszajacych się pokonując legijnych buraczków i to znowu na ich własnym podwórku! :-))))))))
Coś PIĘKNEGO!
Brawo ARKA GDYNIA ! ! ! Puchaaaaaar jeeeeest Naaaaasz! :-]
O
Olimpia Elbląg
Gratulacje mimo animacji. Wychodzi na to że Arka w naszym regionie jest najbardziej utytuowanym klubem. Czy kogoś to boli czy nie to Arce brakuje tylko mistrza Polski. Na całym Pomorzu od Elbląga po Szczecin Arka Rządzi. To fakt. Pozdrawiam.
w
ww
Brawo Arkowcy!
M
Mario11
Legła legła . W Zabrzu lanie .
a
arka
arka
G
Gość
Brawo Arka ! Po raz kolejny drużyna ze stolicy przegrała bo była słabsza i sędziowie tym razem nie pomogli. Tyle kasy ładują w ległę, a tu klops !! !
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski