Jak poinformował nas sierż.szt. Jacek Mężyk, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach, do pierwszej tragedii doszło w piątek 10 lipca, około godz. 13.00 od strony Nowego Chechła.
- 35-letni mężczyzna wraz z 6-letnią córką pływał na materacu. Na brzegu była jego żona z synem. Nagle zauważyła, że materac jest pusty. Zaniepokojona powiadomiła osoby znajdujące się w pobliżu - relacjonuje sierż.szt. Jacek Mężyk.
Chwilę później udało się wyciągnąć na brzeg mężczyznę i dziecko. Podbiegli ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy prowadzili reanimację.
Podleciał także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by w przypadku udanej reanimacji zabrać poszkodowanych do szpitala.
Niestety, reanimacja nie przyniosła skutku. Po długiej reanimacji lekarz najpierw stwierdził zgon mężczyzny, a później 6-latki.
Musisz to wiedzieć
Niedługo później, przed godz. 18.00, na zbiorniku doszło do kolejnej tragedii. Dwie osoby przebywające na brzegu zauważyły, że mężczyzna pływający w wodzie nagle znieruchomiał.
- Osoby te podpłynęły do 27-latka. Wyciągnęły go na brzeg. Została podjęta reanimacja, ale okazała się bezskuteczna - dodał sierż.szt. Jacek Mężyk.
Policja wyjaśnia okoliczności obu tragedii.
Zarządca zbiornika wraz z ratownikami Wodnego Ochotniczego Pogotowia ratunkowego apelują o rozwagę podczas wypoczynku nad wodą.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
