Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Startują lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Na podbój USA poleciała 45-osobowa reprezentacja Polski

Paweł Wiśniewski, KW
W marcu Adrianna Sułek zdobyła wicemistrzostwo świata w hali. Teraz też celuje w medal
W marcu Adrianna Sułek zdobyła wicemistrzostwo świata w hali. Teraz też celuje w medal
- Lekkoatletyka jest wymierna, dlatego jestem optymistą. W Tokio pokazaliśmy, że stanowimy światowy top - mówi bydgoszczanin Sebastian Chmara, wiceprezes PZLA.

Pierwotnie mistrzostwa świata miały zostać rozegrane w dniach 8-15 sierpnia 2021 roku. W związku z pandemią COVID-19, w marcu 2020 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował o przeniesieniu Igrzysk XXXII Olimpiady w Tokio na lato 2021. Ta decyzja wywołała spekulacje o możliwej zmianie terminu lekkoatletycznych mistrzostw świata. Ostatecznie 8 kwietnia 2020 roku, World Athletics (znane niegdyś jako IAAF - Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych) potwierdziło, że zawody odbędą się w dniach 15-24 lipca 2022 roku.

- Sezon nie jest łatwy - mówi Sebastian Chmara, kiedyś halowy mistrz świata i Europy w siedmioboju, rekordzista Polski w dziesięcioboju, a obecnie wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. - To rok bezprecedensowy. W jednym sezonie mistrzostwa świata i Europy to nie jest codzienność. Bywały podobne zderzenia, ale z igrzyskami olimpijskimi w roli głównej. Wcześniej mistrzostwa Starego Kontynentu nazywaliśmy „małymi mistrzostwami”. W 2022 roku rywalizacja w Eugene nastąpi bardzo szybko. Po dużym sukcesie w Tokio, Polaków czeka wymagający czas. Być może czas pewnych zmian i odbudowy. Liczę, że lekkoatletyczny świat wróci do normalności. Pandemia była bardzo stresująca. Sytuacja na świecie miała niebagatelny wpływ na sport. Daliśmy radę. Dziewięć medali w Japonii było wielkim i miłym zaskoczeniem dla kibiców, dziennikarzy, związku i zawodników. Polacy pokazali, że nasza lekkoatletyka nadal jest w światowym topie.

Siedmioro z regionu

W składzie reprezentacji nie zabrakło lidera światowych tabel w rzucie młotem Wojciecha Nowickiego oraz obrońcy tytułu w tej konkurencji Pawła Fajdka. Do Stanów Zjednoczonych polecą też wszystkie nasze czołowe specjalistki od biegania na 400 metrów (m.in. Iga Baumgart-Witan i Kinga Gacka z BKS Bydgoszcz). Na Hayward Field zobaczymy też wicemistrzynię globu z hali Adriannę Sułek (Brda Bydgoszcz), a na trasie chodu powalczy mistrz olimpijski Dawid Tomala.

- Lekkoatletyka jest wymierna, dlatego jestem optymistą - wyjaśnia Sebastian Chmara. - Wiem, że stać naszych zawodników na wielkie wyniki, na wielkie osiągnięcia.

Z naszego regionu do Eugene udadzą się ponadto: Klaudia Adamek, Marika Popowicz-Drapała (obie Zawisza Bydgoszcz, sztafeta 4x100 m), Patryk Sieradzki (Zawisza, bieg na 800 m) oraz Norbert Kobielski (MKS Inowrocław, skok wzwyż).

Trzy lata temu w Dosze, podczas poprzednich mistrzostw świata, reprezentacja Polski zdobyła sześć medali - Fajdek (złoto), Joanna Fiodorow (srebro) i kobieca sztafeta 4x400 metrów w składzie Justyna Święty-Ersetić, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz, Małgorzata Hołub-Kowalik (srebro) oraz Wojciech Nowicki, Marcin Lewandowski, Piotr Lisek (brąz) stanęli na podium, a nasza ekipa zajęła jedenaste miejsce w klasyfikacji medalowej.

Będzie piąte złoto?

Szczególnie interesująca wydaje się być rywalizacja w rzucie młotem. Niestety, potwierdził się najgorszy scenariusz dotyczący kontuzji Anity Włodarczyk i nasza gwiazda nie wystartuje już w tym sezonie… Mistrzyni olimpijska poddała się operacji po kontuzji mięśnia uda, która była skutkiem niecodziennych zdarzeń - tuż przed mistrzostwami Polski zawodniczka goniła złodzieja, który chciał ukraść jej samochód. I właśnie podczas pościgu doszło do urazu.

Trzy lata temu, w Dosze, Fajdek po raz czwarty z rzędu zdobył złoty medal mistrzostw świata w rzucie młotem. Jako jedyny rzucił powyżej 80 metrów. Tym razem złoto dał mu rzut na odległość 80.50 m. Drugi z Polaków - Nowicki rzucił na odległość 77.69 m. To było czwartą odległością w konkursie. Lepsze rezultaty osiągnęli Francuz Quentin Bigot i Bence Halasz z Węgier. Ostatecznie jednak to właśnie zawodnik z Białegostoku otrzymał brązowy medal. Efekt przyniósł protest dyrektora sportowego PZLA Krzysztofa Kęckiego i wiceprezesa Tomasza Majewskiego. Przedstawili oni Komisji Odwoławczej nagranie, na którym widać, że rzut Halasza (78.18 m) był spalony.

Bez stresu

Jedną z naszych wielkich nadziei na sukces w Eugene jest Natalia Kaczmarek, która wystartuje w biegu na 400 metrów, sztafecie 4x400 metrów oraz mieszanej 4x400 metrów.

- Mam nadzieję, że będę zapracowana - powiedziała 24-letnia zawodniczka. - Gdyż to będzie znaczyło, że dojdę do kolejnych rund. Na razie jestem spokojna i się nie stresuję. Przed nami jeszcze kilka dni zgrupowania. Mam nadzieję, że się zaaklimatyzuję, bo w Tokio miałam problemy ze snem. Raz byłam w Stanach Zjednoczonych i Kolumbii. Bardzo dobrze to zniosłam. W Tokio było trochę gorzej. Słyszałam, że podróż na wschód trudniej znieść niż na zachód. Mam nadzieję, że tak będzie tym razem - przyznała lekkoatletka.

Transmisje w TVP Sport, w piątek początek o godz. 18.05.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera