https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stare rentgeny już ledwo zipią

Katarzyna Kaczór
Aparaty rentgenowskie w bydgoskich lecznicach będą wkrótce testowane, a w razie złych wyników - wywożone na złom. Na przegląd wysłużonego sprzętu szpitale mają niewiele czasu.

Aparaty rentgenowskie w bydgoskich lecznicach będą wkrótce testowane, a w razie złych wyników - wywożone na złom. Na przegląd wysłużonego sprzętu szpitale mają niewiele czasu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 38517" sub="W większości bydgoskich placówek medycznych pracuje się na sprzęcie rentgenowskim starego typu">- Do końca zeszłego roku placówki medyczne powinny były pozbyć się zużytych rentgenów, ale wiadomo jaka jest sytuacja w służbie zdrowia - mówi profesor Władysław Lasek, konsultant wojewódzki ds. radiologii i diagnostyki obrazowej. - Mamy też określony termin dostosowania parametrów urządzeń do wymogów unijnych. Wystąpiłem do inspektora sanitarnego o sprawdzenie rentgenów w województwie. Jest ich około 500. Gdy otrzymam wyniki testów, zdecyduję, które aparaty trzeba wyłączyć z użycia, a których eksploatację można przedłużyć.

Wszystkie do wymiany

Sprzęt rentgenowski w Szpitalu Uniwersyteckim przez ostatnie 10 miesięcy wykonał ponad 17 tysięcy medycznych „fotek” tylko dla ortopedów. W lecznicy znajdują się cztery aparaty do zdjęć konwencjonalnych.

<!** reklama left>- Wszystkie właściwie są do wymiany. Pracują od ponad 15 lat - twierdzi profesor Lasek, także kierownik Katedry i Zakładu Radiologii i Diagnostyki Narządowej CM. - Nowy aparat cyfrowy to koszt około1,3-1,5 miliona złotych.

- Nasze rentgeny już ledwo zipią - mówi Janina Sośnicka, koordynator w zakładzie radiologii i diagnostyki narządowej szpitala im. Biziela. - Jeśli psują się tylko raz w miesiącu, to możemy mówić o wyjątkowym szczęściu. Wykonujemy miesięcznie około 4,5 tysiaca procedur, a na każdą składa się czasem kilka zdjęć. Zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, jeden typ aparatu już wycofaliśmy z obiegu. Obecnie pracujemy, m.in. na „pełnoletnim” aparacie pochodzącym z byłej NRD, z 1978 roku. Działa dobrze, ale powinien zostać zastąpiony nowocześniejszym. Modernizacja pracowni już się rozpoczęła. W przyszłym roku kupimy nowe urządzenia.

Zdjęcie nie zabije

- Statystycznie najmniej usterek usuwamy w przychodniach, ponieważ obsługują mniej pacjentów - twierdzi pracownik firmy serwisowej Mediremix. - Na korytarzu radiologii w Bizielu czasem panuje taki tłok, że aż jest ciemno. Nie dziwię się, że sprzęt pada.

Pacjenci na widok archaicznych urządzeń obawiają się, czy dawka promieniowania jest dla nich bezpieczna.

- Oceniając na oko, niektóre aparaty faktycznie powinny przestać już pracować - mówi Tomasz Kulesza, kierownik Oddziału Higieny Radiacyjnej Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Bydgoszczy. - To nie znaczy, że są niesprawne czy szkodliwe. Aparaty systematycznie kontrolujemy. Zdjęcie nikogo nie zabije, ale nie ma tak zwanej dopuszczalnej dawki promieniowania. Każda dawka ma wpływ na organizm człowieka, a im starsze urządzenie, tym większą wiązkę promieni może emitować. Od stycznia 2007 placówki medyczne będą wykonywać specjalistyczne testy oceniające stan techniczny aparatów.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski