https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Starczy na bąbelki i petardy

Katarzyna Oleksy
300 złotych i więcej trzeba wydać, by bawić się na sylwestrowej imprezie w klubie. Oferty są tańsze niż w zeszłym roku. A to dlatego, że organizatorzy wystraszyli się kryzysu.

300 złotych i więcej trzeba wydać, by bawić się na sylwestrowej imprezie w klubie. Oferty są tańsze niż w zeszłym roku. A to dlatego, że organizatorzy wystraszyli się kryzysu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 140424" sub="2009 rok na bydgoskim Starym Rynku przywitało kilka tysięcy osób / Fot. Tadeusz Pawłowski">Jak się okazuje, niepotrzebnie. - Ludzie chcą się bawić - mówią przedstawiciele bydgoskich restauracji i hoteli organizujących sylwestrowe bale.

Taniej za rozrywkę

- Rok temu sylwester kosztował 380 złotych, w tym roku cena jest niższa - 350 złotych. Dla naszych gości przygotowaliśmy zabawę pod hasłem „Oscarowa noc”. Bilety jeszcze są, to nie znaczy jednak, że nie ma zainteresowania. To normalna sytuacja, tak było też rok temu, gdy część gości decydowała się na kupno biletów jeszcze po świętach - mówi Adriana Klimczak z hotelu „City”. - Ludzie chcą się dobrze zabawić - dodaje. Potwierdzają to inni specjaliści z branży.

<!** reklama>- Na rynku działamy od kwietnia, a 85 procent biletów na sylwestrową imprezę już sprzedaliśmy - mówi Karolina Przybylska ze „Słonecznego Młyna”. Koszt sylwestra w tej restauracji: 425 złotych od osoby. Mimo że do tej jedynej nocy w roku jeszcze prawie dwa tygodnie, przygotowania do organizacji zabawy zaczęły się już... w sierpniu! Na stołach królować będą więc wykwintne dania, serwowane przy specjalnie na tę okazję dobranej muzyce. Podobnie zresztą, jak w hotelu „Pod Orłem”. Tu zabawa odbędzie się pod hasłem „Musicale świata” - zdecydowana większość biletów na muzyczną noc, podobnie zresztą jak w „City”, sprzedała się w czasie, w którym objęte były one promocją, czyli do końca listopada. W hotelu bilet na bal kosztuje 360 złotych od osoby.

Czyżby kryzys?

Z kolei 550 złotych od pary płacą goście stylowej restauracji „Ogniem i mieczem”. Jej pracownicy zauważyli w tym roku odstępstwo od pewnej świątecznej reguły: tej zimy zorganizowano mniej niż zazwyczaj wigilii firmowych. Czyżby kryzys?

- A cóżby innego? Co roku chodziliśmy z mężem i znajomymi na bale lub klubowe płatne imprezy. W tym roku postanowiliśmy zorganizować ją w domu. Wiadomo, że też poniesie się jakieś koszty, jednak zdecydowanie mniejsze niż w lokalu. Co roku, wybierając się na mniejszy lub większy bal organizowany przez jakiś klub w centrum miasta, wychodziliśmy na Stary Rynek. W tym roku również zamierzamy tam zajrzeć - mówi pani Karolina ze Szwederowa. - Zresztą, wiadomo, że domówki to najlepsze imprezy.

4Bydgoszcz strona 8

4Komentuj: www.express.bydgoski.pl

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski