https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stanąć na szczycie świata

Weronika Bogusławska
Szczyt Gasherbrum II ma dokładnie 8035 metrów. Sporo, ale bydgoszczanin mówi, że się nie boi, bo pech może spotkać człowieka wszędzie.

Szczyt Gasherbrum II ma dokładnie 8035 metrów. Sporo, ale bydgoszczanin mówi, że się nie boi, bo pech może spotkać człowieka wszędzie.

Kiedy śni o górach, wie, że to tylko wytwór wyobraźni. - Za szybko jestem na szczycie. A w realu wspinam się tygodniami - śmieje się Dariusz Suchomski.

Pierwszy raz chodził po szlakach z rodzicami, kiedy miał cztery lata - oboje są pasjonatami gór, z tym że poprzestali na niższych i bezpieczniejszych. - Wspinaczka wysokogórska to już nie jest sport. To raczej styl życia. Za dużo trzeba wiedzieć, za wiele może się stać. Nie walczy się z przeciwnikiem, ale ze sobą. Ten, kto mierzył się z potęgą przyrody wie, że znajdzie wyjście z każdej sytuacji - mówi Dariusz Suchomski. <!** reklama>

Na co dzień uczy geografii w Gimnazjum nr 16 w Bydgoszczy. Dorabia też na pracach wysokościowych.

Jego pasja jest droga. Sam sprzęt to koszt około 10 tysięcy złotych. Jeśli doliczyć do tego pieniądze, które trzeba zapłacić za pozwolenie wejścia na szczyt, uzbiera się pokaźna sumka. - Wejście na Gasherbrum II będzie mnie kosztowało blisko 22 tysiące - wylicza.

To i tak mało, bo nie wspina się sam i dzięki temu koszt wejścia podzielił się na kilka osób. - Rozdzielamy się na miejscu. Razem ze mną wchodzić będzie tylko jeden kolega, Łukasz Karpiński. Chociaż obecnie pracuje w Zakopanem, należy wraz ze mną do Bydgoskiego Klubu Wysokogórskiego. W 2008 roku razem zdobyliśmy Pik Lenina, który ma 7134 metry. Łączy nas prawdziwa górska przyjaźń - mówi.

Na zdobycie Gasherbrum II dali sobie sporo czasu. 17 czerwca lecą do Skardu, stolicy Baltistanu w Pakistanie. - Później ruszamy lodowcem, który ma 60 kilometrów do podstawy góry, na 5150 metrów i tam zakładamy bazę. Dotarcie do niej zajmie nam około 7 dni, ponieważ musimy się zaaklimatyzować - podkreśla. Sam szczyt zdobędą najszybciej trzy tygodnie później. - Scenariusz nakreśli pogoda, bo nie wiadomo, co może się stać. Zrobimy wszystko, żeby wejść, ale nie będziemy ryzykować. Najważniejsze, to obserwować swój organizm - tłumaczy Dariusz Suchomski. Na szczycie spędzą tylko kilkanaście minut, ale planują zostawić tam flagę Bydgoszczy. - Obiecałem już rodzicom i dziewczynie, że to moja ostatnia wyprawa w góry wysokie. Może kiedyś z rodziną i przyjaciółmi wybiorę się na jakiś niezdobyty szczyt w Tybecie. Mam jeszcze wiele marzeń.

<!** Image 2 align=none alt="Image 173660" sub="Droga na szczyt nigdy nie jest prosta do opisania, tak samo jak radość, kiedy wejdzie się na górę. Na zdjęciu Dariusz Suchomski na szczycie Matterhorn w Alpach Zachodnich
Fot. Nadesłane">

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski