Ścieżka Polaków do finału europejskiego czempionatu
Z fazy grupowej reprezentacja Polski w hokeju na trawie awansowała z drugiego miejsca. W belgijskiej hali rozprawiła się z gospodarzem (4:2) oraz Czechami (4:3). Z kolei nieznacznie ulegli zawodnikom z Ukrainy (4:5) oraz Portugalii (5:6).
W półfinale podopieczni Dariusza Rachwalskiego po dramatycznym boju pokonali Austriaków. Biało-Czerwoni lepiej egzekwowali rzutu karne i to oni zagrali w meczu, którego stawką był złoty medal.
– Teraz najważniejsza jest regeneracja, musimy położyć się jak najszybciej do łóżek i jutro będziemy rozmawiać o Niemcach. Turniej jeszcze się nie skończył, mamy coś do ugrania. Natomiast Niemcy mają w składzie znakomitych specjalistów od hali, ale są też do pokonania" - podsumował selekcjoner, który jako zawodnik miał okazję wystąpić w finale halowych ME. W 2006 roku w holenderskim Eindhoven Polacy przegrali z Niemcami i zdobyli srebrny medal. Od tego czasu nie stanęli już na podium, a w kilku edycjach wystąpili w drugiej dywizji
– mówił przed meczem finałowym Dariusz Rachwalski.
Powtórka finału sprzed osiemnastu lat
Rywalem Polaków byli niemieccy hokeiści na trawie specjalizujący się w grze na hali. Przed starciem z polskimi zawodnikami przegrali jedno spotkanie z Szwajcarią (5:6) oraz zremisowali z Austrią. W pozostałych meczach odnieśli zwycięstwa. Przez pierwsze dziesięć minut obie drużyny nie potrafiły sforsować szczelnej obrony. Następnie na więcej zaczęli sobie pozwalać rywale, którzy kontrolowali mecz. Po pierwszej połowie Polacy przegrywali 1:2.
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie. Ostatecznie to niemieccy zawodnicy sięgnęli po tytuł mistrzów Europy wygrywając 5:2.
Na listę strzelców po stronie Polski wpisali się Gracjan Jarzyński i Patryk Pawlak.
W meczu o 3. miejsce Belgia okazała się lepsza od Austrii 7:6.
Dla polskich graczy to pierwszy medal od 2006 roku. Wtedy to także musieli uznać wyższość reprezentacji Niemiec. Jak się okazuje to trzeci medal tego koloru w tych rozgrywkach.
