Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa napaści na posła Konfederacji. Ta agresja już z nami pozostanie?

wixad
Grzegorz Dawidowicz: - Nie ma czegoś takiego jak przemoc słuszna i nie słuszna.
Grzegorz Dawidowicz: - Nie ma czegoś takiego jak przemoc słuszna i nie słuszna. Adam Jankowski
Nie milkną komentarze w sprawie napaści na posła Konfederacji Dobromira Sośnierza. Czy możliwy jest jeszcze polityczny pakt o nieagresji?

Sejm. Debata o lex-anty TVN

Przypomnijmy, po zakończeniu obrad nad nowelizacją prawa medialnego Dobromir Sośnierz, wychodząc z Sejmu, musiał przepychać się przez tłum zebranych demonstrantów. Był popychany, kopany, został też opluty. Poseł Marzena Okła-Drewnowicz (KO), która nagrała zdarzenie, opatrzyła je komentarzem: "Do posła Sośnierza przemówił Naród".

Wczoraj ujawniony został jeden ze sprawców ataku. Okazał się nim Mateusz G., pracownik telewizji Polsat, a prywatnie syn kandydata w wyborach parlamentarnych z list Kukiz’15. To już kolejne przekroczenie czerwonej linii emocji w sporze politycznym. „Swoich” agresorów i „swoje ofiary mają już niemal wszystkie ugrupowania sejmowe. Jak wyjść z tego zaklętego koła agresji?

Politycy jak handlowcy?

Grzegorz Dawidowicz, lider Stowarzyszenia Polska 2050 w Toruniu: - Nie ma czegoś takiego jak przemoc słuszna i nie słuszna. Są sytuacje, gdy komuś puszczają nerwy, pojawiają się wulgaryzmy lub przemoc fizyczna. Z tej drogi należy zawrócić natychmiast. Powinno pojawić się słowo przepraszam. Ideałem byłoby przyjęcie zasady dobrego handlowca: o konkurencji dobrze albo wcale. Oznaczałoby to jednak rezygnację z krytyki rozwiązań proponowanych przez przeciwnika politycznego

.

Dr Adam Jarosz, politolog ze Szkoły Głównej Handlowej zwraca uwagę na absurdalność sytuacji: - Mamy takie momenty w polityce i debacie publicznej, które ładowane są ekstremalnymi emocjami. Czasem nawet błahe sprawy urastają do rangi wielkiego konfliktu. Atak na Sośnierza był kompletnie absurdalny, bo przecież akurat on nie przyłożył ręki do tej ustawy. To zrozumiałe, że dla widzów TVN, których jest w Polsce kilka milionów, sprawa była ważna, ale na przekraczanie pewnych granic nie możemy sobie pozwolić. Tak naprawdę klucze do rozwiązania tego problemu leżą w rękach reżyserów tego spektaklu, czyli od polityków. Niestety, skandaliczne wypowiedzi padły już po wszystkich stronach, czasem w emocjach, czasem celowo, żeby zwrócić na siebie uwagę.=

Wyciszenie się nie opłaca

Może zatem rozwiązanie przyniósłby „akt o nieagresji”?

Grzegorz Dawidowicz jest pesymistą: - O podpisaniu „paktu o nieagresji” raczej nie ma mowy. Polityka to głównie emocje, i przy ich pomocy, manipuluje się społeczeństwem. Każdy wyborca powinien jednak postawić sobie pytanie: jakie emocje wzbudza we mnie przekaz tej czy innej partii? W ten sposób najprościej rozpoznać manipulacje jakim jesteśmy poddawani i rozpoznać ich cel. Niestety, nie znajduję nigdzie rozwiązań etycznych, czy umów politycznych do których moglibyśmy nawiązać. Może więc, zamiast kopać się po kostkach, organizujmy debaty i spotkania integracyjne ludzi z różnych opcji politycznych. To jedyny sposób, aby minimalizować ryzyko aktów przemocy.

Rozwiązania nie dostrzega również dr Jarosz: - Politycy dostrzegli, że przekraczanie granic skutecznie pomaga w przykuciu uwagi. Nieważne jak mówią, ważne że mówią. Przykład posła Sośnierza pokazuje, jakie są tego konsekwencje. I przyznam, ze sam się zastanawiam, gdzie jest ściana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sprawa napaści na posła Konfederacji. Ta agresja już z nami pozostanie? - Gazeta Pomorska