Miesiąc temu Błażej Gaczkowski, dotychczasowy prezes Miejskiego Klubu Sportowego „Pałuczanka” złożył na piśmie rezygnację z pełnienia tej funkcji. Innych chętnych brak
<!** Image 2 align=right alt="Image 5772" >Za pół roku klub zostanie bez prezesa, a sponsorów strategicznych w dalszym ciągu nie widać. Do tej pory rezygnacja nie została przyjęta, więc Błażej Gaczkowski nadal musi pełnić obowiązki prezesa klubu. Najprawdopodobniej w grudniu albo w styczniu podczas walnego zebrania członków klubu, rezygnacja zostanie przyjęta. Wtedy też odbędą się wybory nowego prezesa. Chętnych ciągle nie ma.
Zebranie po rozgrywkach
- Na razie klub funkcjonuje normalnie. Zebranie chcemy zrobić, kiedy zakończą się rozgrywki - mówi Kazimierz Kolasiński, sekretarz MKS „Pałuczanka”.
Działacze klubu szukają kogoś, kto byłby chętny objąć stanowisko prezesa. Klub „żyje” praktycznie tylko z dotacji z Urzędu Miejskiego. Wynosi ona tylko 65 tysięcy złotych na rok. Nie pozwala to na zakupy potrzebnego sprzętu sportowego i transfery dobrych zawodników. Na sprawne działanie czwartoligowego klubu potrzeba, bagatela, 120 tysięcy złotych rocznie.
Zmiany statutowe
Z drugiej strony, żaden z poważnych sponsorów nie chcę się „Pałuczanką” zająć. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby przedstawiciel sponsora został prezesem. Takie rozwiązanie zastosowały „Dąb” Barcin, „Sparta” Janowiec Wielkopolski.
- Prawdę mówiąc, ja bym widział na stanowisku prezesa kogoś z kręgów biznesowych, ale w Żninie biznesmeni raczej nie interesują się piłką - mówi Czesław Kośmicki, radny Rady Miejskiej Żnina i członek MKS „Pałuczanka”.
Klub właśnie jest na etapie zmian statutowych. Jego zarząd postanowił, że będzie jedną z organizacji pożytku publicznego.
Można powiedzieć, że jest to próba ratowania MKS-u przed zapaścią finansową. Każdy mieszkaniec Polski będzie mógł raz do roku w czasie rozliczania się z Urzędem Skarbowym odliczyć jeden procent od podatku na Miejski Klub Sportowy „Pałuczanka”.