Od wczoraj, już oficjalnie, znamy kolejnego kandydata na stanowisko prezydenta Bydgoszczy. To Teresa Piotrowska, posłanka Platformy Obywatelskiej.
Swoją decyzję ogłosiła wczoraj na konwencie samorządowym partii, na której gościł jej przewodniczący, Donald Tusk. Dołączy tym samym do dwóch innych polityków, którzy również zapowiedzieli, że staną w wyborcze szranki - Elżbiety Krzyżanowskiej, popieranej przez połączone siły lewicy, oraz urzędującego prezydenta Konstantego Dombrowicza.
<!** reklama left>Więcej kandydatów, przynajmniej oficjalnie, na razie nie poznamy. - Trwają rozmowy o wyborze najlepszego człowieka - mówi Lech Kuropatwiński, przewodniczący Samoobrony w naszym województwie. Czy będzie to poseł Jan Bestry? - Nikogo nie wykluczamy, jeśli chciałby kandydować i otrzymałby poparcie powiatowych struktur, to czemu nie? - twierdzi przewodniczący.
Od porozumień na „górze” zależy, czy Liga Polskich Rodzin wystawi własnego kandydata, czy też poprze w wyborach członka innej partii. - Na razie nic nie wiemy. Jeśli wytypujemy swojego człowieka, weźmie w tym udział poseł Witold Hatka, a ten do końca lipca związany jest obowiązkami sejmowymi. O konkrety proszę pytać w połowie sierpnia - mówi Michał Krzemkowski, radny LPR.
PiS już dawno miało pokazać swego kandydata, ale nadal ma z tym trudność. - Spokojnie. Polityka to też sztuka maskowania ruchów. Chcemy wystawić odpowiedniego człowieka - zapewnia Tomasz Rega, radny PiS. Politycy tej partii mają nadzieję, że przejęcie rządowych sterów przez Jarosława Kaczyńskiego pomoże w szybszym wyborze kandydata. - On zna ludzi w terenie, ma swoich pełnomocników (u nas jest nim poseł Tomasz Markowski - przyp. red.), którym ufa - uważa radny.
Wszyscy spodziewają się brudnej i brutalnej kampanii wyborczej. W takich warunkach często kandydat z odległego miejsca zyskuje duże poparcie.
Takim, jeśli wystartuje, nie będzie z Roman Jasiakiewicz. - Poczekam, aż swoich ludzi pokażą PiS i LPR. Wtedy zdecyduję, czy starać się o prezydencki fotel - zapowiada.