Będzie to pierwsza tego typu rozprawa związana z rehabilitacją osób oskarżonych w 1956 roku o wywołanie „chuligańskich zamieszek” w Bydgoszczy, które doprowadziły m.in. do zniszczenia usytuowanej na Wzgórzu Dąbrowskiego zagłuszarki zagranicznych polskojęzycznych stacji radiowych.
Proces 12 osób rozpoczął się pod naciskiem władz już 2 stycznia 1957 roku, a zakończył się 18 stycznia wydaniem surowych wyroków, w tym 6, 5 i dwa razy po 3 lata pozbawienia wolności.
Pierwszych czterech
- Bardzo długo trwały starania o rehabilitację tych, którzy „ośmielili się” podnieść rękę na komunistyczną władzę - mówi Stefan Pastuszewski, bydgoski radny, od lat orędownik doprowadzenia do rehabilitacji skazanych przed równo 60 laty. - Niestety, dojdzie do tego dopiero teraz, kiedy z 12 osób skazanych przy życiu pozostały już tylko trzy...
Dziś bydgoski sąd rozpatrzy sprawy czterech skazanych: Józefa Borowskiego, Tadeusza Gozdeckiego, Zdzisława Ber-kowskiego i Tadeusza Gulcza. Tylko tyle wniosków o stwierdzenie nieważności wyroku zostało do sądu złożonych przez rodziny. W myśl prawa jest to konieczne, rehabilitacja nie może odbyć się automatycznie. Być może zatem w ślady tych, którzy jutro będą „przecierać szlak”, w najbliższej przyszłości zechcą pójść także inni.
Nowe dokumenty
Pierwsza próba rehabilitacji, podjęta jeszcze w latach 90., nie powiodła się. Sąd uznał, że nie ma dokumentów uzasadniających nadużycia władzy podczas procesu w 1957 roku. Przez kolejne lata skazani zwracali się do różnych instytucji państwa z prośbą o pomoc - daremnie.
Teraz jest inaczej. Prokurator z bydgoskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej Mieczysław Góra jesienią ub.r. wystąpił o wznowienie postępowania i rehabilitację skazanych. Wniosek został poparty odnalezionymi przez prok. Górę w archiwach m.in. Akt Nowych w Warszawie i wojskowym w Toruniu nieznanymi wcześniej dokumentami, kwalifikującymi tamte wydarzenia jako wystąpienie o charakterze politycznym.
Rozprawa wyznaczona została na wtorek na godz. 11.