W Polsce niespełna 4,5 proc. śmieci zostaje ponownie wykorzystane i jest kompostowane. W Unii Europejskiej recykling dotyczy średnio 37 proc. śmieci.
<!** Image 2 align=right alt="Image 136870" sub="Spalanie powinno być poprzedzone isortowaniem śmieci, zabezpieczaniem odpadów toksycznych i kompostowaniem organicznych Fot. Tadeusz Pawłowski">I chyba niewiele się zmieni, bo podstawowym sposobem unieszkodliwiania odpadów ma być w naszym kraju spalanie.
Wielkie spalarnie mają powstać w największych miastach, a ma ich być przynajmniej 9-10. Najbardziej zawansowane są prace przygotowawcze w Krakowie, a koszt całej inwestycji szacuje się tam na około 550 mln złotych.
Także Bydgoszcz przymierza się do budowy spalarni w Bydgoskim Parku Przemysłowym. Ma ona kosztować około 620 mln złotych, z czego 362 mln złotych ma pochodzić z funduszy unijnych. Zdaniem Janusza Bodrewicza, zastępcy dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy, spalarnia jest najlepszym rozwiązaniem dla miasta i całego regionu. - Spalarnia - mówi dyrektor Bodrewicz - powinna rozpocząć pracę w 2013 roku. Wkład finansowy miasta będzie pochodził z kredytu lub pożyczki z NFOŚ.
Niewątpliwie trzeba szukać rozmaitych sposobów unieszkodliwiania i wykorzystywanie odpadów. W Unii Europejskiej spala się około 17 proc. odpadów, najwięcej w Danii, bo aż 54 proc. Grecja i Irlandia w ogóle nie spalają swoich śmieci .
<!** reklama>Spalarnie postrzegane były przez lata jako obiekty nowoczesne i mało szkodliwe dla środowiska. Obecnie opinie te nie są już tak jednoznaczne, bo emitują do środowiska, między innymi, dioksyny, niebezpieczne nawet w śladowej ilości. Stąd dość powszechna opinia, że należy zacząć wojnę ze śmieciami od początku, czyli od zabezpieczenia odpadów toksycznych, kompostowania organicznych, sortowania i ponownego wykorzystania metali, papieru i szkła. Spalarnie powinny być na końcu.
Budowa spalarni w Bydgoszczy budzi wiele kontrowersji. Protestuje, między innymi, Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Osiedla Kapuściska, które ma wątpliwości na temat parametrów technicznych bydgoskiej spalarni i uważa, że nie uwzględniono alternatywnych metod utylizacji śmieci. Po ostatniej sesji Rady Miasta pojawiły się kolejne uwagi. Dlaczego cena śmieci ma być taka sama dla Torunia i Bydgoszczy i kto zapłaci za transport? Jaką drogą będą dostarczane śmieci do spalarni z Torunia? Czy jest to najlepsza lokalizacja ? Co ze szkodliwymi popiołami i sadzami i gdzie będą one składowane?
Poprosiliśy także o opinie niektórych bydgoskich radnych.
- Najpierw powinniśmy w naszym mieście właściwie segregować śmieci, a dopiero później myśleć o ich spalaniu - mówi Piotr Król z PiS. - Od spalarni nie uciekniemy, ale umiejscowienie jej w Bydgoskim Parku Przemysłowym jest błędem. Nie do przyjęcia jest także umowa zawarta z Toruniem - mieszkańcy Bydgoszczy będą musieli dopłacać do śmieci z tego miasta.
- Spalarnia jest potrzebna i jeżeli można ją wybudować za pieniądze unijne, to trzeba tę szansę wykorzystać - mówi Janusz Drozdalski z PO. - Spalarnie śmieci będą powstawać w każdym wielkim mieście. Zakładam, że dokładnie przeanalizowano wszystkie możliwe lokalizacje i wybrano najlepszą. Umowa z Toruniem jest dopiero początkiem współpracy w tym zakresie.
- Nie uciekniemy przed wyrzucanie odpadów na składowisko, które pozwoli uzyskać efekt zgodny z unijnymi dyrektywami - uważa radny Jacek Bukowski z SLD. - Czy spalarnia w tej technologii, którą proponuje prezydent Konstanty Dombrowicz, jest najkorzystniejsza? Myślę, że nie. Głosowanie na ostatniej sesji Rady Miasta dowodzi, że coraz więcej radnych dostrzega minusy tej inwestycji.
