Solidarni z Leszkiem Walczakiem

Delegaci NSZZ „Solidarność” Regionu Bydgoskiego ponownie wybrali Leszka Walczaka na swojego przewodniczącego.

Dziś drugi dzień VII Walnego Zebrania Delegatów NSZZ „Solidarność”. Po pierwszym dniu wiemy na pewno, że przez kolejną kadencję szefem największego związku zawodowego w regionie będzie dotychczasowy przewodniczący, Leszek Walczak.

<!** reklama left>Stanął do wyborów jako jedyny kandydat, ale jego zwycięstwo nie było przytłaczające. Zdobył 108 głosów, przy 36 głosach przeciwnych.

- Widać, że jest grupa osób, którym być może moja kandydatura się nie podoba. Zdawałem sobie sprawę z jej istnienia - mówi. - Jednak ani na obradach, ani wcześniej ta grupa publicznie się nie ujawniła i nie przedstawiła swoich postulatów.

Wcześniej delegaci debatowali nad kondycją „Solidarności”. Przedstawiony obraz nie wygląda najlepiej.

- Są organizacje, które nie płacą składek od 2004 roku. A przecież to z nich finansujemy naszą działalność - grzmiał z mównicy przewodniczący. - Przegraliśmy też walkę o cukrownię w Żninie. Byliśmy zbyt słabi.

„Solidarność” to jednak nadal najprężniejszy związek zawodowy w naszym kraju. W regionie, jak twierdzą działacze, ma wiele sukcesów. To przywrócenie do pracy działacza wyrzuconego z Formetu, obrona miejsc pracy prawie czterystu ludzi z bydgoskiego zakładu Byd-Meat, czy też zapobieżenie połączeniu Janikosody z zakładem Soda-Mątwy. Wskazano też związkowe potrzeby.

- Dopiero gdy się nas boją, zaczynają nas szanować! Potrzebna nam jest armia ludzi, bez armii nawet najlepszy generał nie wygra bitwy - zapowiadał starania o zwiększenie szeregów Leszek Walczak.

Dziś kolejny dzień zjazdu. Gościem honorowym jest wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński. Delegaci wybiorą swoich przedstawicieli na zjazd krajowy oraz do Regionalnej Komisji Rewizyjnej.