https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdząca atmosfera

Sławomir Bobbe
Niskie temperatury spowodowały, że piece w bydgoskich domach zaczęły pracować pełną parą. Paliwem dla nich bywają, gromadzone przez wiele miesięcy, śmieci.

Niskie temperatury spowodowały, że piece w bydgoskich domach zaczęły pracować pełną parą. Paliwem dla nich bywają, gromadzone przez wiele miesięcy, śmieci.

<!** Image 2 align=none alt="Image 180690" sub="Gryzący dym z kominów coraz częściej wdziera się do naszych mieszkań. Niektórzy są zirytowani i boją się o zdrowie. Inni rozumieją, że niektórzy palą w piecach czymkolwiek, bo na węgiel ich po prostu nie stać. Fot.: Dariusz Bloch">

- Nie można wywiesić prania na balkon, bo zaraz będzie śmierdzieć dymem. Nie można wieczorem wywietrzyć mieszkania, bo wdziera się do niego chmura gryzącego dymu. Nie wiem, czym niektórzy palą w swoich piecach, ale wygląda na to, że śmieciami gromadzonymi przez całą wiosnę i lato tylko po to, by sobie za darmo ogrzać dom. A nam nasmrodzić - irytuje się pani Anna z ulicy Kormoranów na Osowej Górze.

<!** reklama>

Jeszcze gorzej mają mieszkańcy ścisłego centrum miasta, tu bowiem piecami ogrzewa się większość lokatorów i nawet gdyby opalali swoje domy tylko węglem, to i tak wystarczyłoby to, by w mroźne dni atmosfera była tutaj... śmierdząca.

- Nie ma wątpliwości, że domowe piece, w których spala się opał w dość niskiej temperaturze, a jednocześnie z ograniczonym dostępem tlenu, emitują szkodliwe dla zdrowia dioksyny i furany. Prawo jednak nie przewiduje norm dla tego typu pieców. Nie można też ich skontrolować - mówi Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.

Bydgoski ratusz od kilku lat wspiera mieszkańców, którzy chcą wymienić swoje piece na bardziej ekologiczne urządzenia grzewcze.

- W 2010 roku wymieniono z pomocą dopłat z miasta około 110 urządzeń. Od początku akcji, czyli od 2006 roku, wymieniono ich już ponad 600. Każda wymiana węglowego pieca to określony zysk dla miasta i środowiska. Jeśli założyć, że każdy z takich pieców emituje około dwóch ton pyłów rocznie, to na miasto spada teraz setki ton odpadów mniej.

Na terenie miasta istnieje zakaz spalania odpadów - nie tylko w piecach, ale także w przydomowych ogródkach. - W trzech kwartałach tego roku za łamanie przepisów o odpadach nałożyliśmy 29 mandatów karnych i wystawiliśmy 44 pouczenia - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

- Żadna z instytucji związanych z ochroną środowiska nie ma narzędzi prawnych do kontroli procederu palenia śmieci w domowych piecach. Sytuacja w centrum miasta poprawiłaby się znacznie dopiero w momencie, gdyby całe centrum podłączyć do sieci ciepłowniczej - uważa Jacek Goszczyński, naczelnik Wydziału Inspekcji WIOŚ. - A to byłyby potężne koszty.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski