https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w kamaszach

Ryszard Warta
Czy lekarze wywalczą podwyżki? Widoki na porozumienie są kiepskie, choćby dlatego, że obie strony - rząd i protestujący - przyjęły dokładnie taką samą strategię: prężenia muskułów i zapowiadania, że się nie ugną. Premier Jarosław Kaczyński zarzeka się, że podwyżek nie będzie. Co więcej, w „Sygnałach dnia” mówił wczoraj, że rząd jest przygotowany na „wszystkie ewentualności”.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Czy lekarze wywalczą podwyżki? Widoki na porozumienie są kiepskie, choćby dlatego, że obie strony - rząd i protestujący - przyjęły dokładnie taką samą strategię: prężenia muskułów i zapowiadania, że się nie ugną. Premier Jarosław Kaczyński zarzeka się, że podwyżek nie będzie. Co więcej, w „Sygnałach dnia” mówił wczoraj, że rząd jest przygotowany na „wszystkie ewentualności”. Pytany, czy myśli o użyciu wojska i MSWiA zastrzega, że na razie takiej potrzeby nie widzi, ale w sytuacji zagrożenia, państwo - jak twierdzi premier - może użyć wszystkich możliwych środków. Niby brzmi to ciut, ciut lepiej niż słynne „branie w kamasze”, które obiecywał lekarzom Ludwik Dorn, ale w istocie pozostaje tym samym - czyli zawoalowaną groźbą.

Tomasz Underman, wiceszef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, nie bez pewnej racji komentował to wczoraj mówiąc, że ma już dość tej „komunistycznej retoryki strachu”. Z drugiej jednak strony, strajkujący lekarze też grają na emocjach i poczuciu zagrożenia. Krzysztof Bukiel, szef OZZL, swój opis mizerii polskiego systemu opieki zdrowej okrasił tezą, że tysiące ludzi umiera dlatego, że świadczenia są limitowane. Brzmi to tyleż strasznie co demagogicznie, bo od zlikwidowania limitów nie przybędzie wcale pieniędzy na świadczenia zdrowotne, czyli i tak nie dla wszystkich ich starczy.

<!** reklama right>Twarda postawa rządu nie dziwi, w końcu cała strategia tej ekipy to nieustanne podkreślanie, że teraz rządzą twardziele, którzy nikogo się nie boją i nikomu nie zwykli ustępować. Ciekawe, czy w postawie związkowców z OZZL więcej jest autentycznej determinacji, czy też sztywne stanowisko to sposób na zdobycie lepszej pozycji negocjacyjnej. W każdym razie, na jakiś cudowny kompromis raczej nie ma co liczyć.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski