Tragiczny wypadek wydarzył się w środę tuż przed godziną szesnastą w Pniewitem w gminie Lisewo w powiecie chełmińskim. Autem podróżowała czteroosobowa rodzina. Na niestrzeżonym, ale prawidłowo oznakowanym przejeździe kolejowym, volkswagen sharan zderzył się z szynobusem, kursującym między Toruniem a Grudziądzem.
PRZECZYTAJ:Tragedia w miejscowości Pniewite. Samochód wjechał pod szynobus. Nie żyje dwójka dzieci
Dwoje dzieci zginęło na miejscu, ich trzydziestojednoletni rodzice zostali ranni. Mężczyznę zabrano natychmiast do szpitala w Grudziądzu, kobietę, która siedziała za kierownicą, trzeba było uwolnić z auta, w którym została zakleszczona. Do lecznicy zabrało ją lotnicze pogotowie ratunkowe. Maszyniści szynobusu byli trzeźwi.
Czy volkswagen zatrzymał się na torach z powodu awarii? Pojawiły się takie spekulacje co do przyczyny tragedii. Chełmińska policja na razie ich jednak nie potwierdza.
- Przesłuchaliśmy maszynistów i kilku świadków - mówi komisarz Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Chełmnie. - Z relacji świadków wynika, że te dwa pojazdy jednocześnie wjechały na przejazd kolejowy.
Dopóki jednak nie przesłuchamy wszystkich uczestników wypadku, nie możemy jednoznacznie wskazywać przyczyn. Kluczowe dla ich poznania mogą być zeznania kobiety, która prowadziła auto. Na razie jednak jej przesłuchanie nie jest możliwe.
Podróżująca volkswagenem rodzina mieszkała niedaleko miejsca, w którym doszło do tragedii. W drodze na weekendowy wypoczynek rodzice z dziećmi zdążyli przejechać zaledwie kilkaset metrów.
- Mężczyzna, który był lżej ranny, w czwartek wyszedł ze szpitala. Kobieta nadal w nim przebywa. W środę wieczorem przeszła operację - mówi kom. Agnieszka Sobieralska.
Nikt z pasażerów szynobusu nie ucierpiał w wypadku.