Jest artystą nietuzinkowym, choć odkrytym przypadkowo. Ciągle pracuje nad warsztatem, ale jego dzieła wielu chciałoby mieć we własnym domu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 141146" sub="Edmund Kapłoński, artysta zajmujący się intarsją, jest pełen uznania dla prac Jacka Wierskiego, obok którego stoi Zofia Soliborska / Fot. Maria Warda">Rzeźby - w tym okazałą szopkę, składającą się z 18 elementów - można podziwiać w Muzeum Ziemi Pałuckiej. Jacek Wierski, głuchoniemy artysta ze Żnina, pracował nad nią przez wiele miesięcy. Figurki wykonał z drzewa, które rosło przy ulicy Wilczkowskiej.
Rzeźbiarz jest samoukiem. Tworzy od trzydziestu lat, ale dopiero wypadek samochodowy, po którym stracił słuch, sprawił że poświęcił się całkowicie swej pasji. - Rzeźbienie pozwala mi zapomnieć i oddalić się od tego głuchego świata - powiedział podczas wystawy Jacek Wierski. Towarzyszyła mu siostra Barbara Wierska i przyjaciółka Zofia Soliborska. To one wspierają artystę, pomagają zorganizować wystawy i przekazują to, co inni chcą mu powiedzieć.
<!** reklama>Jacek Wierski tworzy w drewnie, głównie lipowym. Tematem jego prac są zarówno rzeźby sakralne, jak i motywy z baśni i życia codziennego. - Teraz pracuję nad „dziewczynką uciekającą przed żabką” - zapowiada artysta. Michał Woźniak, dyrektor żnińskiego muzeum, podkreśla, że artysta ciągle się rozwija.(mw)