
Do napaści doszło ok. godz. 5.30 na ul. Wigury (na wysokości numery 21), gdy pani Aleksandra wracała z gali rozdania Oscarów zorganizowanej na uczelni do akademika. Właśnie skończyła rozmawiać z koleżanką przez telefon, gdy zaczepił ją jej późniejszy oprawca.
- Nie zauważyłam jak w ciągu kilkudziesięciu sekund podszedł do mnie mężczyzna, który krzyknął do mnie „o ty ku...” i zaczął mnie szarpać - mówi studentka.

Horror przeżyła studentka łódzkiej filmówki w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy wracała o świcie do domu. Aleksandra Szulejka została napadnięta przez gwłaciciela w centrum miasta. Zwyrodnialec okładał ją pięścami i kopał. "Służby miejskie nie potrafiły mi pomóc" - pisze z rozpaczą w poście udostępnionym tego samego dnia na portalu społecznościowym.

