Słowa z czarnych skrzynek wyciekają do mediów

Wyrwanych z kontekstu słów majora Arkadiusza Protasiuka, które miały paść podczas lotu, nie chcą komentować śledczy i minister sprawiedliwości.

- Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabije/zabiją - o tym, że takie słowa z ust kapitana prezydenckiego tupolewa padły podczas lotu, poinformowała telewizja TVN 24. Mają to potwierdzać zapisy rozmów z kokpitu tupolewa, które analizują eksperci. W zeszłym tygodniu media doniosły, że Polakom udało się odczytać więcej niż Rosjanom. Konkretnych fragmentów jednak nie ujawniono. Minister sprawiedliwości, Krzysztof Kwiatkowski nie chciał odnieść się do tej sprawy. - Nie znam treści odczytanych dodatkowo zapisów z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, nie mogę ich komentować - powiedział wczoraj na konferencji prasowej. Dodał, że cieszy się, iż ekspertom udało się odczytać kolejne fragmenty rozmów.

Analizy czarnych skrzynek po stronie polskiej prowadzą Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie oraz laboratorium policyjne. Przedstawiciele tej pierwszej instytucji w rozmowie z Polską Agencją Prasową nie chcieli odnieść się do przytoczonego przez TVN 24 fragmentu. Zapewniali, że przeciek nie nastąpił u nich.<!** reklama>

Wątek ewentualnych nacisków na pilotów ze strony VIP-ów bądź dowódców podróżujących na obchody uczczenia ofiar mordu katyńskiego pojawia się od początku katastrofy. Na 11 minut przed katastrofą w kokpicie słychać, jak ktoś (pojawiły się informacje, iż mógł być to dyrektor protokołu dyplomatycznego prezydenta, Mariusz Kazana) mówi do pilotów: „Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej zrobić”. Wcześniej piloci informowali osobę znajdującą się w kokpicie, że w warunkach, które panują na lotnisku w Smoleńsku, nie „da rady usiąść”.

Większość komentatorów podkreśla, że słowa wypowiedziane przez Arkadiusza Protasiuka będzie można w pełni zrozumieć dopiero po zapoznaniu się z ich kontekstem. Prace nad analizą zapisów rozmów wciąż trwają.