- Najpierw pominięto moje nazwisko ze składu ośmiu kandydatów zaproponowanych przez pana przewodniczącego Jana Szopińskiego, a następnie wyeliminowano mnie z propozycji wynikającej z porozumienia z Twoim Ruchem i władzami OPZZ.(...)
Obce mi są maniery kandydata z Wołomina , tzw. warszawki oraz części działaczy z Bydgoszczy i województwa. Dla niektórych najważniejsze były i są partyjniactwo i partykularny interes.
Nawet w trudnej sytuacji politycznej można zachować się przyzwoicie i wyznawać zasadę , że wyborów dokonują wyborcy, nie zaś partyjny aparat - napisał w oświadczeniu radny Jasiakiewicz, kierując słowa podziękowania m.in. do Jana Szopińskiego i nie kierując słów szacunku do europosła Janusza Zemkego, Anny Mackiewicz i Ireneusza Nitkiewicza.
PRZECZYTAJ:Mandatów w wyborach parlamentarnych jest tylko dwanaście
Ten ostatni natychmiast wystąpił z kontrą.- Cóż Roman, nie pierwszy raz opuszczasz SLD i inne partie. Nie kierujesz słów szacunku... To takie małe.
Przypomnę to Janusz Zemke, Anna Bańkowska, Łukasz Chojnacki i ja byliśmy za tym, żebyś startował do sejmiku z listy SLD Lewica Razem.
Ci, którzy tak teraz "walczyli" za Tobą, byli wówczas przeciw, bo zagrażałeś radnej Elżbiecie Krzyżanowskiej. Z kolei Poseł Łukasz Krupa uważa, że ochrona "biorącej jedynki" dla Krzysztofa Gawkowskiego okazała się zbyt silna i zgłoszenia kandydatów blokowano w Warszawie.