W sobotę na specjalnie zwołanej w Bydgoszczy konferencji z udziałem Włodzimierza Czarzastego, przewodniczącego krajowych struktur SLD, działacze tej partii wyrazili swoją aprobatę dla działań Związku Nauczycielstwa Polskiego, który w poniedziałek w 16 polskich miastach organizuje pikiety. Chcą wspierać pedagogów podczas protestu przeciwko nieprzemyślanej i wprowadzanej w pośpiechu reformie systemu oświaty. Ich zdaniem, przyniesie ona więcej szkód niż korzyści, pochłonie mnóstwo pieniędzy, ale też pociągnie za sobą zwolnienia nauczycieli.
- Będziemy walczyć o polską szkołę. Chcemy ją bronić przed arogancją władzy - mówiła w Bydgoszczy Małgorzata Niewiadomska-Cudak, przewodnicząca Rady Wojewódzkiej SLD w woj. łódzkim i zarazem wykładowca akademicki. - Polskie kobiety wygrały bitwę, teraz czas na uczniów i nauczycieli. Trzeba powiedzieć sobie wprost, toczy się wojna ideologiczna o to, jak wyglądać będzie polska szkoła. Protest ZNP ma też poparcie stu wykładowców akademickich, specjalistów dydaktyki polonistycznej, którzy wysłali list do minister edukacji i podpisują się pod petycją ZNP. Wyrażają w nim, m.in., zaniepokojenie brakiem długofalowych konsultacji z ekspertami oświatowymi i przygotowywaniem podstawy programowej w sposób fragmentaryczny. Ich obawy budzi też pośpiechem, w jakim reforma ma być przeprowadzana.
SLD stoi na stanowisku, że w edukacji, owszem, potrzebne są zmiany, ale nie w tak krótkim czasie jak proponuje minister (od września 2017 r. mają już być wygaszane gimnazja - przyp. red.). - Chcemy, by nad podstawą programową pracowali eksperci od oświaty - podkreślał w Bydgoszczy Tomasz Trela, wiceprzewodniczący SLD i zarazem wiceprezydent Łodzi. - Pani minister nie mówi, co będzie w 2019 roku, kiedy to w szkole średniej skumulują się dwa roczniki. Naszym zdaniem, nie konsultuje tych zmian z fachowcami. Przykład, dwa tygodnie temu w Łodzi organizowaliśmy debatę o oświacie, mimo zaproszenia, nie pojawił się na niej żaden przedstawiciel MEN. To o jakich my konsultacjach mówimy? Jeśli minister chce robić taką reformę, to na pewno spotka się z oporem społecznym.
Działacze SLD zwrócili też uwagę na realne zagrożenie zwolnień nauczycieli. - Tego nie da się uniknąć, dlatego chcemy bronić nauczycieli - zapowiada Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD. - Jest przecież możliwość tworzenia mniejszych klas. Jestem po spotkaniu ze Sławomirem Broniarzem, prezesem ZNP, i zapewniłem go o naszej obecności na poniedziałkowym proteście. Osobiście będę w Warszawie, ale nasi przedstawiciele pojawią się też na proteście w innych miastach wojewódzkich.
PRZECZYTAJ: Nauczyciele z regionu szykują się do protestu przeciwko zmianie systemu oświaty
Do udziału w pikiecie zachęcali też lokalni działacze SLD. - Przyjdźmy wszyscy licznie. Trzeba zatrzymać ten bałagan w edukacji - podkreślał Ireneusz Nitkiewicz, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD w Kujawsko-Pomorskiem. - Ta reforma pociągnie za sobą ogromne koszty. Nie można nimi obarczać samorządów.
Obecna na konferencji wiceprezydent Bydgoszczy Anna Mackiewicz, wiceprzewodnicząca SLD i zarazem nauczycielka z wykształcenia, przyznała, że miasto i tak już bardzo dużo pieniędzy przeznacza na edukację i co roku dokłada do subwencji oświatowej. - Trzeba będzie opracować nową sieć szkół, dostosować na nowo budynki do potrzeb uczniów. To są ogromne wydatki - stwierdziła. - W oświacie na pewno potrzebna jest ewolucja, ale szykuje się nam destrukcja. I na to zgody być nie może.
W sobotę swoje stanowisko w sprawie protestu ZNP przedstawił też Wolny Związek Zawodowy "Solidarność - Oświata", który zapowiedział, że nie będzie uczestniczył w poniedziałkowej pikiecie.
- Akcja ZNP jest motywowana głównie politycznie. Jest w interesie PO, .Nowoczesnej i KOD. Partie te i organizacje nie działają w interesie nauczycieli i pracowników oświaty - stwierdził Sławomir Wittkowicz przewodniczący WZZ "Solidarność - Oświata".
- Przypomnę, że przez poprzednie dwie kadencje, rządząca koalicja PO-PSL dokonała zrujnowania sektora edukacji publicznej. Politycy PO i .Nowoczesnej nie ukrywają, że są zwolennikami likwidacji Karty Nauczyciela oraz faktycznej likwidacji związków zawodowych. Wspieranie więc tych środowisk jest działaniem nieodpowiedzialnym i sprzecznym z interesem zarówno środowisk nauczycielskich, jak i związkowców. Oczekujemy, zarówno od ZNP, jak i Krajowej Sekcji "Solidarności", współdziałania w zakresie: wprowadzenia 20 proc. podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli, wynegocjowania rządowego programu osłonowego dla nauczycieli i pracowników oświaty z likwidowanych placówek oraz przesunięcia terminu zmian systemowych w oświacie na wrzesień 2018 roku.
W Bydgoszczy poniedziałkowa pikieta rozpocznie się o godz. 14 przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim przy ul. Jagiellońskiej.