„Zostałem pobity, bo zwróciłem uwagę na homofobiczne napisy, typ spytał, czy mi się nie podobają. Powiedziałem, że tak, i dostałem oklep, groził śmiercią i że nas wszystkich dopadnie” - napisał Przemysław Witkowski na swoim profilu na Facebooku.
- Jechałem rowerem z dziewczyną wzdłuż bulwarów nad Odrą. Tam na murze jest pełno napisów i haseł, wiążących LGBTQ z pedofilią, są też symbole, które oznaczają Autonomicznych Nacjonalistów. Rozmawialiśmy o tym i powiedziałem, że są bezczelni - mówi Gazecie Wrocławskiej Przemysław Witkowski.
- Jechaliśmy dalej, a potem zaczęliśmy zawracać w stronę Trzebnickiej. Po chwili zatrzymałem swój rower, bo coś mi się stało z kołem, moja dziewczyna jechała z przodu i tego nie zauważyła. Wtedy podszedł do mnie jakiś 25-latek i zaczął wykrzykiwać: "nie podobają ci się k**** te napisy?". Musiał być gdzieś obok i podsłuchać moją rozmowę z dziewczyną. Odpowiedziałem, że nie podobają mi się, po czym on zaczął mnie bić, zadając ciosy w twarz. Widać było, że miał w tym doświadczenie.
Witkowski ma całą zakrwawioną twarz, podbite oczy i najprawdopodobniej także złamany nos. - Pogotowie przyjechało po jakichś 30 minutach. Lekarze byli bardzo profesjonalni. Teraz czekam w karetce i zobaczymy, co dalej - dodał.
Do zajścia doszło na wysokości jedynego w tym miejscu pustostanu. Sprawca zadał około 20-30 ciosów prosto w twarz.
- Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawca był najprawdopodobniej jeden. Robimy wszystko, by go złapać - mówi Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Sprawca pobicia ma około 25 lat. Miał na sobie kremową koszulkę, piaskowe spodnie moro, czapkę i okulary. Brak żadnych znaków szczególnych. Jest poszukiwany przez policję.
ZOBACZ TEŻ:
Auto zmasakrowane, a kierowcy brak. Co się stało? [ZDJĘCIA]
