Paweł Wąsek: ,,Nikt nie chciał mi w tym pomóc''
Wciąż tematem, który frapuje i elektryzuje środowisko skoków narciarskich jest dyskwalifikacja Pawła Wąska. W przedziwnych okolicznościach został niedopuszczony do drugiej serii niedzielnego konkursu w Lillehammer na skoczni dużej.
Przed próbą skoczek poszedł do toalety, a swój plecak ze sprzętem zostawił przed drzwiami. Gdy wyszedł zauważył, że rzeczy zniknęły.
– Ktoś z obsługi uznał, że jeśli nie ma nikogo przy tym plecaku, to znaczy, że go można wysłać na dół. Po prostu wysłali mój plecak z butami na dół, poleciałem szybko na wyciąg, ale już nie zdążyłem plecaka zabrać, już pojechał na dół
– powiedział dla Eurosport Polak.
Biało-Czerwony nie krył zdziwienia całą sytuacją. Jego zdaniem nie otrzymał wskazanej pomocy.
– Poszedłem do kontrolera u góry, żeby to zgłosić i zapytać, czy ktoś może mi dostarczył plecak, czy mogę skoczyć później. No ale przez radio z kimś pogadał, jury uznało, że tylko jeżeli zdążą mi przywieźć plecak, żebym skoczył w swojej kolejności, to tylko wtedy mogę skoczyć. Później już nie dadzą mi oddać skoku. Głupia sytuacja. Nie była to jakby moja wina, nikt nie chciał mi w tym pomóc. Uznali, że jak nie zdążę, to sorry
- dodał.
O całym zdarzeniu wypowiedziała się kierowniczka norweskich zawodów Linda Svendsrud. Jej zdaniem organizator nie ponosi winy, gdyż plecak Polaka znajdował się w miejscu wyznaczonym na zbiórkę toreb innych zawodników przeznaczonych do zabrania
– To godne ubolewania, ale obecnie jest tak, że zgodnie z przepisami za swój sprzęt odpowiada zawodnik
– powiedziała cytowana przez NRK Svendsrud.
W podobnym tonie wypowiedział się dyrektor Międzynarodowej Federacji Narciarskiej Włoch Sandro Pertile. W jego opinii zasady stoją na pierwszym miejscu i są niestety niepodważalne.
– W przyszłości będziemy chcieli lepiej określić miejsce, w którym skoczkowie muszą zostawić torbę przed startem. Zamierzamy też ulepszyć przepływ informacji między starterem, jury i trenerami. To dla nas ważna lekcja na przyszłość
– obiecał dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich w WP Sportowych Faktach. To nie koniec. Płynie też ważny głos z polskiego obozu.
Problemy jednego skoczka przyczyną niepowodzeń w reprezentacji?
Jak wynika z wypowiedzi mistrza świata z 2019 roku Dawida Kubackiego, cała sytuacja mogła wpłynąć na wyniki Biało-Czerwonych w serii finałowej jak i na atmosferze w kadrze.
– To, co się działo z Pawłem, zamieszanie i to, że finalnie nie dostał pozwolenia, żeby oddać swój skok, myślę, że nie odbiło się na nas wszystkich za fajnie
– zdradza na łamach Polskiego Związku Narciarskiego polski skoczek.
Kolejny Puchar Świata odbędzie się w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje do sobotnie konkursu rozpoczną się już w piątek.
