Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skoki narciarskie 2013: Murańka przejrzał na oczy i znów zadziwia

Krzysztof Wypijewski, eurosport.onet.pl
Gwiazdą naszej reprezentacji był Klemens Murańka, któremu kilka miesięcy temu groziła utrata wzroku.

Gwiazdą naszej reprezentacji był Klemens Murańka, któremu kilka miesięcy temu groziła utrata wzroku.

Juniorskie mistrzostwa globu odbyły się w Libercu. Klemens Murańka w czwartek wywalczył srebro w konkursie indywidualnym (wygrał Jaka Hvala), a w weekend powtórzył ten wynik wraz z kolegami z drużyny: Aleksandrem Zniszczołem, Bartłomiejem Kłuskiem i Krzysztofem Biegunem (triumfowali Słoweńcy).

<!** reklama>O Murańce głośno zrobiło się w 2004 roku, gdy jako 10-latek skoczył na Wielkiej Krokwi 135 metrów. Gdy miał 13 lat, 4 miesiące i 24 dni wziął udział w kwalifikacjach do zawodów Pucharu Świata w Zakopanem. Został tym samym najmłodszym debiutantem w historii tej imprezy.

Dalsza kariera Klimka przypominała sinusoidę. Sukcesy się zdarzały (m.in. srebro drużynowych mistrzostw świata juniorów w Izmirze), ale były też porażki.

W lipcu ubiegłego roku jego kariera zawisła na włosku. Murańka wprawdzie skakał, ale coraz gorzej, a wiązało się z to z problemami ze wzrokiem. Zauważyli to także szkoleniowcy kadry. Kiedy na treningu w Wiśle Robert Mateja dawał znać, żeby skakał, a on wciąż siedział na belce, postanowiono sprawdzić czy coś zawodnikowi nie dolega. Wysłano go do kliniki okulistycznej w Krakowie, gdzie stwierdzono bardzo poważną wadę wzroku, która mogła doprowadzić do perforacji rogówki i w konsekwencji do jej przeszczepu. Wada była na tyle poważna, że zakopiańczyk oddając swoje próby na skoczni, nie widział kompletnie nic.

- W ogóle nie widziałem linii na zeskoku. Skupiałem się głównie na tym, żeby tylko wylądować - powiedział 18-latek.

Mało tego, Murańka normalnie prowadził samochód, choć - jak sam podkreśla - było ciężko.

- W dzień jeszcze nie było tak źle, bo coś tam widziałem, ale kiedy tylko się ściemniało, to nie widziałem praktycznie nic - oznajmił.

Aż dziw bierze, że Murańka skakał z taką wadą przez tyle lat. Przecież skoczkowie co roku przechodzą badania w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportowej, a jednak zawodnikowi udało się zataić chorobę. Niektórzy mówią o tym, że uczył się tablic do badania wzroku na pamięć.

- Nie, tak nie było. Po prostu trafiałem. Na tyle często, że nikt nie zorientował się, jaką mam wadę - przyznał 19-latek.

Młody skoczek przeszedł dwie operacje, po nich musi chodzić w specjalnych soczewkach, które sprowadzano z USA.

- Teraz, kiedy założyłem soczewki, jest zupełnie inaczej. Od razu lepiej się patrzy. Przynajmniej wiem, gdzie lecę. Teraz widzę wszystko dokładnie i mogę kontrolować sytuację w powietrzu - mówił.

- Za mniej więcej tydzień okaże się, czy wzrok się nie pogarsza, a soczewki dobrze służą. Miejmy nadzieję, że wszystko jest już dobrze, ponieważ kolejny zabieg to prócz stresu, także około czteromiesięczna przerwa w treningach - stwierdził w rozmowie z PAP Krzysztof Murańka tuż po wywalczeniu przez syna srebrnego medalu w konkursie indywidualnym w Libercu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!