https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Siekiera, motyka, żurek w chlebie

Katarzyna Kaczór
W centrum można się napić kawy z Papui Nowej Gwinei, karczma nad Brdą kusi występami świetnego akordeonisty, a w Myślęcinku można poznać smak podpłomyków.

W centrum można się napić kawy z Papui Nowej Gwinei, karczma nad Brdą kusi występami świetnego akordeonisty, a w Myślęcinku można poznać smak podpłomyków.

<!** Image 2 align=right alt="Image 33314" sub="W stylowych kawiarenkach miło się spotykać. Bydgoszczanki przedpołudniową kawę piją chętnie w „Colombinie”">Colombina to kochanka Arlekina, główna postać włoskiej komedii dell’arte. Imię sympatycznej flirciarki nadały swojej kawiarni - galerii Katarzyna Delert-Kalisz i Anita Gadzińska-Spiczonek. Panie, których przyjaźń sięga trzydziestu lat, osiadły na ulicy Krasińskiego w grudniu 2004 roku. Kawiarniana pasja dopadła je, gdy zobaczyły w Łodzi podobny lokal o nazwie „Niebieskie Migdały”. Nie ma wątpliwości, że ich „Colombina” ma klimat i jest niepowtarzalna. Przyciąga głównie panie, ale...

Bibeloty i książki

- Samotni panowie także się zdarzają i nie zmuszamy ich do wkładania peruk, bo to nie jest lokal tylko dla kobiet - twierdzi Anita Gadzińska-Spiczonek. - W pierwszej części prowadzimy galerię z rozmaitymi bibelotami, dziełami sztuki, szkłem artystycznym. Są to głównie nasze przedmioty, kupione gdzieś na giełdach staroci i na wystawkach. Obie uwielbiamy szperać i owoce poszukiwań stawiać na półkach. Całości dopełniają stare meble, stoły z nogami od maszyn do szycia i wielki piec kaflowy.

- W drugim pomieszczeniu, nazywamy je „różowym pokojem”, mamy książki. Nasi klienci pożyczają je, przynoszą też swoje. Zgromadziłyśmy, między innymi, utwory Olgi Tokarczuk i Amy Tan, lektury szkolne. Są także stare roczniki - z lat 70. - „Wiedzy i Życia”.

<!** reklama left>W „Colombinie” w kilkunastu słojach czekają ziarenka kawy. Jest tam aż kilkanaście gatunków czarnego napoju. - Z Indii, Haiti, Papui Nowej Gwinei - wymienia część zbioru współwłaścicielka. - Mielimy je w starym młynku, mamy też wiekowy, ale znakomity ekspres do kawy.

Przy kawie, harbacie, winie i ciastach można posłuchać muzyki, bo „Colombinę” upodobali sobie studenci Akademii Muzycznej. Wkrótce, w pierwsze czwartki każdego miesiąca, w kawiarni gościć będą także poeci.

W „Karczmie Młyńskiej” nad Brdą niezwykła atmosfera jest zasługą nie tylko lokalizacji, ale także muzyki, menu i pomysłowości architektonicznej właścicieli.

Stylowo na wyspie

- Karczma ma styl tyrolsko-bawarski - zachęca Jarosław Krystek, kierownik restauracji. - Goście siedzą u nas w drewnianych boksach, między innymi, w „sportowym” i „pracowniczym”. W „sportowym” nad głowami klientów wiszą staroświeckie sanki, łyżwy, plecak, a w „pracowniczym”: hebel, siekiera i młotek. Na zewnątrz, na werandzie, też jest bardzo przyjemnie, dzięki koncertom akordeonisty, który przygrywa u nas we wtorki, piątki i soboty. Muzyk występował na całym świecie razem z orkiestrami cyrkowymi. Jest świetny.

W „Kummerówce”, która od jutra zaczyna działalność przy hotelu Pałac w Myślęcinku, atutem są akcenty regionalne. - Na środku stoi wielki kujawski piec gliniany - podobny do tego z bajki o kocie Filemonie. Można na nim nawet spać, a w środku, w kilkunastu komorach, wypiekamy kujawskie podpłomyki - mówi Beata Wierciło, menedżer karczmy. - Co u nas tworzy klimat? Pajączki pod sufitem, czyli kujawskie ozdoby ze słomy i bibuły, które zrobiły dla nas dzieci jednej z bydgoskich szkół. Ściany zdobią malowidła ludowe, a do kinkietów i żyrandoli przytwierdziliśmy kujawskie kogutki.

W „Kummerówce” na stołach pojawi się porcelana z Włocławka, a w menu: szare kluski kujawskie, czernina bydgoska, żurek kujawski i dania kuchni europejskiej.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski