Polska podpisała porozumienie z Rosją o dostawach surowca. Czy za ponad 10 lat nasz wschodni sąsiad straci atut w postaci kurka z gazem?
<!** Image 2 align=right alt="Image 143958" sub="Czy w najbliższych latach do naszych kuchenek popłynie gaz wydobywany ze złóż na terenie Polski? / Fot. Adam Zakrzewski">- Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Gazprom zawarły umowę w sprawie długoterminowych dostaw gazu ziemnego do Polski - poinformował w czwartek wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski.
Dzięki nowej umowie roczny przesył gazu do Polski zwiększy się do 10,2 miliarda metrów sześciennych. Poszerzenie dostaw było konieczne, gdyż od 2009 roku nasz kraj nie otrzymuje 2,3 miliarda metrów sześciennych błękitnego paliwa, które dostarczała nam spółka RosUkrEnergo. Nowe porozumienie zostało zawarte do 2037 roku, możliwe jednak, że przed upływem tego czasu Polska zwiększy dostęp do własnych źródeł surowca.
<!** reklama>Henryk Jacek Jezierski, wiceminister środowiska, poinformował w tym tygodniu, że nasz kraj może posiadać niekonwencjonalne złoża gazu ziemnego, szacowane na 1,5-3 bilionów metrów sześciennych. Oznacza to, że stalibyśmy się samowystarczalni nawet na 200 lat! Co więcej, moglibyśmy nieźle zarobić na eksporcie. Do niedawna wydobycie tak skupionego surowca było niemożliwe, odpowiednią metodę opracowali w latach 90. ubiegłego stulecia Amerykanie. Do jej zastosowania potrzebne są jednak nowe drogie technologie. Czy możemy być już pewni, że mieszkamy na prawdziwej żyle złota? - To tylko szacunki - podkreśla wiceminister Jezierski.
Pierwsze odwierty zaplanowano już na kwiecień tego roku. Zaangażowały się w nie największe amerykańskie przedsiębiorstwa, m.in., Exxon Mobil i Chevron, które mają doświadczenie w tego typu pracach. Wystarczy wspomnieć, że obecnie niekonwencjonalne złoża są głównym źródłem gazu w USA. Poszukiwania prowadzone są na 12 proc. powierzchni kraju (Śląsk, Pomorze, Lubelszczyzna i Mazowsze). Gdyby szacunki Amerykanów okazały się prawdziwe, wydobycie można by rozpocząć nie wcześniej niż za 10 lat.
Taką sytuacją zaniepokojeni są Rosjanie, dla których nowe źródła gazu to poważne zagrożenie. Polska Agencja Prasowa poinformowała w tym tygodniu, cytując rosyjski dziennik „Kommiersant”, iż Gazprom dostrzega, że niekonwencjonalny gaz może sporo zamieszać na światowym rynku sprzedaży niebieskiego paliwa.
Warto wiedzieć
Niekonwencjonalny gaz to taki, który pozyskuje się z łupków ilastych lub ze szczelin skalnych. Ten pierwszy rodzaj, tzw. shale gas, stał się niezwykle ważnym źródłem energii w USA na przestrzeni ostatniej dekady. Poszukiwania tego rodzaju gazu prowadzone są na całym świecie, m.in. w Australii, Kanadzie i Chinach. W Europie - obok Polski - państwami, w których koncerny skupiły swoje prace są, m.in., Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania i Węgry.
