Bydgoszcz wizytują właśnie przedstawiciele WHO, Sylvane Ratte i Dave Elsroad. Przepytują urzędników, policję, duchowieństwo, czy skutecznie walczą z nikotynizmem...
<!** Image 2 align=right alt="Image 135560" sub="Hakiem na fanów nikotyny miały być wyższe ceny papierosów. Nie były... / Fot. Archiwum">Zagranicznych gości interesują przede wszystkim liczby - statystyki uwolnień do nałogu. Tymczasem o takie dane trudno, choć w kampaniach i edukacji celujemy. Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna przeprowadziła badania w klubach, pubach. - Młodzi ludzie deklarują gotowość rzucenia okolicznościowego palenia, ale... zamiast tej przyjemności, chcieliby coś w zamian - mówi Krystyna Madejek, wojewódzka koordynator programu „Rzuć palenie razem z nami”. - Najrozsądniejsza grupa wiekowa to w tej chwili 40-50 latkowie. Sporo z nich z nikotyną żegna się na zawsze. Najwięcej ludzi pogrążonych w nałogu znaleźć wciąż można wśród podopiecznych pomocy społecznej. Palą całe rodziny, a dzieci od małego wdychają dym.
<!** reklama>Hakiem na fanów nikotyny miały być wyższe ceny papierosów. Faktycznie. Ciągłe podwyższanie akcyzy zdecydowanie bije po kieszeniach i docelowo ma skłonić do rzucenia nałogu. Tymczasem skłania raczej do sprytnych uników. - Uzależnieni wcale nie palą mniej - zauważa przedstawiciel Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Przerzucili się na produkty gorszej jakości, na o wiele tańsze papierosy z przemytu, czy „fajki” robione z mieszanki tytoniowej i specjalnych bibułek.
Pani Maria mówi, że z dymem poszłaby prawie cała jej renta (ponad 500 złotych). - Paczka moich ulubionych „śmierdzieli” kosztuje teraz około 8 złotych - wylicza kobieta. - Zaczęłam kupować tytoń, bo jest ciut tańszy. Siedzę i skręcam.
Zatwardziali palacze są gotowi na wszystko. - Najczęściej starsze osoby czatują w okolicy większych przystanków - obserwuje pani Barbara z ulicy Gdańskiej. - Pasażerowie rzucają niedopałek i wskakują do autobusu, tramwaju, a ci, jak ja ich nazywam, „stójkowi”, rzucają się i zbierają tlące się jeszcze pety. Mąż nazywa takich ludzi „dopalaczami”...
Do łask wróciły lufki. Oszczędni kupują najtańsze papierosy, najchętniej bez filtra. - Tnę je na trzy, cztery kawałki, upycham kawałek do lufki i wypalam doszczętnie - zdradza swój sposób pan Zbyszek z Bocianowa. Kolega pana Zbyszka, Wiesław, na swojej działce założył małą plantację tytoniu. Liście suszy na ścianie altany. Na tytoniowe zakupy w sklepie dawno go nie stać.
Najtańsze papierosy, jakie udało się znaleźć w kilku bydgoskich hurtowniach, kosztowały około 7 zł. - Ludzie przestają patrzeć na markę, kierują się ceną - słyszymy w punkcie przy Sierocej. - Do łask powoli wraca tytoń, ćwierć kilograma jednego z tańszych kosztuje ponad 60 złotych.
Na targowiskach prawdziwych i tych wirtualnych, kwitnie handel ukraińskimi produktami. Wystarczy rzucić hasło „tanie papierosy” by znaleźć się w świecie tytoniowych kombinacji: - Mam do zaoferowania tanie papierosy z Ukrainy różnych marek LM, MALBORO. W atrakcyjnych cenach, każda ilość - pisze ebix. Ogłaszają się też koledzy z południa. Są też takie: - Kupię 150 sztang ukraińskich papierosów...Ceny są różne, nawet od około 6 złotych za paczkę...