Policja robi co może, ale wielki teren do patrolowania i brak sprzętu powodują, że funkcjonariusze z Błonia nie mają lekkiego chleba.
<!** Image 2 align=right alt="Image 20871" >- Byłem na naszym komisariacie złożyć zeznania. Nowoczesna dyżurka nie zapowiadała tego, co zobaczyłem w gabinetach policjantów - wspomina nasz Czytelnik. - Oni nadal używają maszyn do pisania! Jak z takim sprzętem można w ogóle ścigać bandytów? Gdzie Internet, komputery, nowoczesna technika? Nie dziwię się już frustracji policjantów, którzy muszą pracować na czymś takim, ani temu, że załatwienie paru spraw trwa tak długo.
Okazuje się, że nie zawsze z zaangażowaniem i umiejętnościami funkcjonariuszy nadąża informatyzacja. Jak przyznaje komendant Waldemar Krzyżanowski, jego policjanci używają jeszcze maszyn do pisania, ale jak zaznacza, nowoczesnych i elektronicznych. Mają też terminale komputerowe. Jako ciekawostkę podaje za to fakt, że na stanie ma wiekowego UAZ-a rodem z lat 80-tych. - Ten samochód nie bierze udziału w akcjach. Teraz, gdy mamy ptasią grypę, pilnuje mat dezynfekcyjnych.
- To żadna sensacja - mówi proszący o anonimowość policjant. - Większość komisariatów zaopatrzona jest w maszyny do pisania. Ostatnio przyszła jakaś nowa partia, ale i tak mają ślady użytkowania. Inna sprawa, że mamy specjalistyczne bazy danych, gdy trzeba z nich korzystać, to to robimy. Tak jest z informacjami o kradzionych autach czy też zaginionych.
Największy problem policji na Błoniu to wielkość terenu do patrolowania. Lekko ponad setka funkcjonariuszy pilnuje ogromnego obszaru, który zamieszkuje ponad 100 tysięcy ludzi. - Ma to wpływ na czas rekcji na zgłoszenia mieszkańców, szczególnie jeśli chodzi o Osową Górę i Białe Błota - nie kryje komendant Krzyżanowski.
Bo teren pracy Błonia to nie tylko ta dzielnica i pobliskie Jary wraz z Miedzyniem. Dochodzi też Czyżkówko, a nawet część Opławca i Smukały.
