- Wyłączcie ten keyboard! - krzyczy lokatorka z ulicy Mostowej. - Uduszę chyba wokalistę, który śpiewa w knajpie obok - żali się pan Kuba z Bartodziejów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 61263" sub="Mieszkańcy ulicy Mostowej skarżą się na Włocha grającego na keyboardzie w ogródku kawiarni „Reggio Emilia”. Jednak to, co jednym jest nie w smak, innym nie tylko nie przeszkadza, ale nawet się podoba. /Fot. Tadeusz Pawłowski">Skargi na wieczorne życie lokali gastronomicznych, szczególnie starówki i jej okolic, od lat nie ustają. - Chciałabym kiedyś odpocząć, ale nie mogę, bo inni odpoczywają na rynku - skarży się Barbara Waszak z ulicy Długiej. - Każdy koncert to dla mnie kilka godzin bez otwierania okien. Nie mogę się doczekać jesieni...
Andrzej Szkupiński, właściciel kawiarni „Reggio Emilia” przy ul. Mostowej dostaje w kość od jednej z sąsiadek, która pisze donosy do ratusza.
- Przez lato grywa u nas sympatyczny Włoch, który akompaniuje sobie na keyboardzie. Nie ma mowy o zbyt głośnym graniu, ale owszem, ludzie klaszczą, śmieją się. O godzinie 21 już nie gramy. Mimo to, ta pani nie daje nam spokoju. Nasyła policję, straż miejską - mówi restaurator.
<!** reklama left>Klub „Estrada” przy ul. Dworcowej obrywa za bałagan i za hałaśliwych gości. - Plastikowe kubki walają się po całej ulicy Bulwary, bo do klubu wchodzi się od Dworcowej, ale wychodzi się na Bulwary. Park jest zarzucany śmieciami. Miasto nie powinno zezwalać na otwieranie klubu komuś pod blokiem - oburza się jedna z mieszkanek.
- Po każdej imprezie sprzątamy, choć faktycznie bywa, że kubki zawędrują kilometr dalej - mówi Marek Hegenbarth z „Estrady”. - Ludzie oburzają się o różne rzeczy. Jakaś pani miała pretensje, że zakładamy ogródek letni. Raz ktoś przysłał strażników miejskich. Gdyby wejście i wyjście było od ulicy Dworcowej, to mieszkańcy tej ulicy mieliby pretensje.
- Kiedyś przez telefon usłyszałem, że jeśli nie zlikwiduję hałasu na rynku, to mój rozmówca przyjdzie do ratusza i poderżnie mi gardło - wyznaje Wojciech Jazdon, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich UM. - Telefony, na szczęście, mniej radykalne, stale odbieramy. Po jednej z plenerowych imprez, ludzie dzwonili ze skargami przez dwa miesiące. Zdarzało się, że prosiliśmy organizatorów koncertów o ściszenie muzyki. Po godzinie 22 obowiązuje cisza nocna i też nakazujemy wtedy zmniejszenie decybeli. Kto naruszy umowę, drugi raz może nie dostać zgody na zorganizowanie imprezy.
- Właśnie wpłynęło do nas pismo od mieszkańca w sprawie „Reggio Emilia” - mówi Ryszard Łebek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - Nie wiemy jeszcze, co odpowiemy... Z jednej strony chcemy, żeby centrum miasta tętniło życiem. Popatrzmy na Kraków czy Wrocław. Z drugiej strony rozumiem, że ludzie chcą spokoju.