Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska zapowiadała, że sędziowie i pracownicy sądów będą szczepieni priorytetowo, ale zgody nie wyraziło na to Ministerstwo Zdrowia i Rada Medyczna działająca przy premierze.
Sądy nie mogą pracować zdalnie (co rekomendowała wiceminister Dalkowska), bo ich informatyzacja jest w powijakach – informuje Onet. To nie jedyny problem.
Procedura karna w ogóle nie przewiduje możliwości przeprowadzania rozpraw zdalnych bez udziału pracownika sądu w miejscu pobytu świadka lub strony postępowania – mówi Onetowi sędzia Dorota Zabłudowska z „Iustitii”.
Według ustaleń Onetu prokuratorzy zostali uznani za grupę niezbędną do „bezpośredniego zapewnienia podstawowego działania państwa” i są szczepieni od przełomu stycznia i lutego. Sędziów jednak za taką grupę nie uznano, nie zostaną zaszczepieni priorytetowo, ale muszą pracować stacjonarnie.
Jak czytamy w Onecie, sędzia codziennie w pracy spotyka się z kilkudziesięcioma osobami i choć w czasie rozpraw jest chroniony osłonką „pleksi”, to nie ma to dużego znaczenia, gdy rozprawa trwa kilka godzin i odbywa się w małej sali. Jeden z sędziów rozmawiających z portalem mówi, że zakażeń koronawirusem wśród sędziów jest coraz więcej.
Zaszczepieni pierwszą dawką szczepionki są jednak sędziowie Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Onet przypomina, że w mieście w maju odbędą się wybory prezydenckie, a jednym z kandydatów jest obecny wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Natomiast sędziowie z „Iustitii” wzywają premiera i ministrów zdrowia i sprawiedliwości do zapewnienia im bezpieczeństwa poprzez skierowanie ich na szczepienia przeciwko COVID-19.
Źródło: Onet
