Do 1999 roku nie można było w Polsce (przynajmniej teoretycznie) fotografować wielu obiektów państwowych. Wówczas zakaz zniesiono, ale 4 lata później pojawiła się nowa ustawa - o szczególnym statusie obiektów ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa.
Chronione ustawą, czyli…
Zgodnie z paragrafem 5 ust. 3 tego aktu, ochrona takich obiektów mogłaby przybrać formę zakazu ich fotografowania.
W ustawie mowa o wykazie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa, a nawet dwóch kategoriach tych obiektów. W jednym miałyby się znaleźć „najważniejsze z ważnych” obiektów, do drugiego różne instytucje i służby miałyby dopisywać swoje propozycje.
Co miałoby się znaleźć w tym wykazie? No właśnie, i tu zaczynają się schody, bo lista zawiera 24 typy chronionych obiektów, więc łatwiej wyliczyć czego na niej nie ma. Chodzi przede wszystkim o budynki użytkowane przez policję, pograniczników, strażaków, ale również o zakłady produkujące, remontujące oraz magazynujące broń. Zakazem objęte są również zakłady, w których prowadzone są prace badawczo-rozwojowe lub konstruktorskie w zakresie produkcji na potrzeby bezpieczeństwa i obronności państwa.
Lecznica dla zwierząt ważna dla obronności
Obok wszystkich obiektów związanych z MON i służb specjalnych, znajdujemy tu np. obiekty podlegające i nadzorowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Gdyby zakaz fotografowania miał obowiązywać wobec wszystkich tych obiektów, nie moglibyśmy fotografować nie tylko sądów i placówek penitencjarnych, ale również Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, izb morskich, a także Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury oraz Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości. Zakazane byłoby fotografowanie „obiektów, w których wytwarza się, przetwarza, stosuje lub przechowuje materiały jądrowe oraz źródła i odpady promieniotwórcze”. To oznaczałoby, że zakazane jest fotografowanie szpitali, a nawet wielu lecznic weterynaryjnych i gabinetów stomatologicznych, bo wszędzie tam spotkać dziś można aparaty rentgenowskie.
Na liście są również „mosty i tunele, które znajdują się w ciągu dróg o znaczeniu obronnym, a najbliższy możliwy objazd jest położony w odległości powyżej 100 km.
Ustawodawca zapomniał
Ale czy rzeczywiście obiektów ważnych dla obronności nie wolno nam fotografować?
- Przeszukaliśmy wszelkie przepisy i nie znajdujemy żadnej podstawy, aby karać za fotografowanie – mówi Monika Chlebicz, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. -Nie wprowadzono żadnych kar za fotografowanie. Jeśli więc zostaniemy wezwani, możemy jedynie spisać uczestników zdarzenia.
Potwierdza to stanowisko odpowiedź, jaką dostaliśmy z Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej:
„Podstawą prawną do umieszczania tablic z zakazem fotografowania była ustawa z 14 grudnia 1982 r. o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej. Artykuł 17 ust. 1 wskazanej ustawy nakazywał naczelnym i centralnym organom państwowym oraz terenowym organom administracji państwowej stopnia wojewódzkiego, a także dyrektorom przedsiębiorstw państwowych, wprowadzić oznakowania obiektów, których fotografowanie, szkicowanie i rysowanie bez zezwolenia było zabronione ze względu na ochronę tajemnicy państwowej. Cytowana ustawa utraciła moc z dniem wejścia w życie ustawy z 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych. Obecnie obowiązujące przepisy nie wprowadziły w zamian regulacji w tym zakresie”.
A zatem nie ma aktualnie podstaw prawnych, które zabraniałyby fotografować obiekty państwowe, w tym wojskowe. Prędzej narazimy się na odpowiedzialność, fotografując bez zgody z Biedronce.
Jak to możliwe, że ustawodawca nie pozostawił rządowi furtki na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa, z jakim obecnie mamy do czynienia? No właśnie.
PS. Przypominamy, że ze względu na konflikt na UKrainie zaleca się nie zamieszczanie w mediach społecznościowych zdjęć przemieszczających się wojsk. Podobne wytyczne otrzymali również żołnierze.
