Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sawicka: Zlinczowano mnie

Przemysław Łuczak
16 maja zapadnie wyrok w sprawie byłej posłanki PO, Beaty Sawickiej, która jest oskarżona o korupcję. Sawicka wygłosiła wczoraj w sądzie emocjonalną mowę.

16 maja zapadnie wyrok w sprawie byłej posłanki PO, Beaty Sawickiej, która jest oskarżona o korupcję. Sawicka wygłosiła wczoraj w sądzie emocjonalną mowę.

Beata Sawicka została zatrzymana przez CBA w październiku 2007 r. w momencie przyjmowania łapówki. Według CBA, ówczesna posłanka PO przyjęła 100 tys. zł za ułatwienie kontaktu z burmistrzem Helu, Mirosławem Wądołowskim, on natomiast wziął 150 tys. zł za ustawienie przetargu na atrakcyjną działkę na półwyspie. Ujawnił to ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński, obecnie poseł PiS. Prokurator żąda dla Sawickiej kary 5 lat więzienia i 54 tys. zł grzywny, natomiast dla Wądołowskiego 3,5 roku więzienia i 36 tys. zł grzywny.

Oboje nie przyznają się do winy i uważają, że CBA nadużyło uprawnień, namawiając do popełnienia przestępstwa. Sawicka była przekonana, że pieniądze, które otrzymała od rzekomych biznesmenów, były... pożyczką, przeznaczoną na trwającą wówczas kampanię wyborczą. Z kolei burmistrz Helu twierdzi, że nie wiedział, iż w podarowanej mu teczce są pieniądze, myślał, że są w niej „gadżety od biznesmenów”.

Łapówki wręczyli agenci CBA, którzy udawali biznesmenów, zainteresowanych zakupem gruntu. Moment, w którym doszło do zatrzymania Sawickiej (na krótko przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi) od samego początku budził poważne wątpliwości. Politycy PO uważali, że miało to przynajmniej utrudnić zwycięstwo wyborcze ich partii. Później okazało się, że domniemana afera nie miała na głosowanie większego wpływu.

<!** reklama>Pikanterii całej historii dodaje fakt, że jeden z agentów (agent „Tomek” - Tomasz Kaczmarek, obecnie poseł PiS) zajmujących się tą sprawą, nawiązać miał intymne kontakty z byłą posłanką. Wyrazem tego było m.in. podarowane jej przez agenta Tomka wieczne pióro z brylantem. Wczoraj w ostatnim słowie Beata Sawicka w niezwykle emocjonalnym wystąpieniu prosiła sąd o uniewinnienie. - Uniewinnienie to dar na dalsze życie, nie chcę umierać za politykę - stwierdziła. - Żałuję i bardzo przepraszam za wszystko, co się stało. Nie byłoby mnie dziś tutaj, gdybym wówczas była posłanką PiS. Nie ja byłam celem, lecz Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, rodzina Wałęsów i nadzorujący służby poseł Marek Biernacki. To na nich się zasadzano. Ja to przeżyłam, Barbara Blida nie przeżyła. Andrzej Lepper tego nie przeżył. Czuję się pionkiem w wielkiej grze sił specjalnych. Ciekawe, że ci, którzy linczowali rodaczkę, teraz tak bardzo troszczą się o Julię Tymoszenko. Odebrano mi godność, odarto z intymności. Doznałam krzywdy od demokratycznego państwa, to polityczne barbarzyństwo - mówiła.

- Jak chce się upodlić kobietę, najprościej uderzyć w jej seksualność - mówiła Beata Sawicka. - Wszystkim, którzy sądzą, że świat jest dobry, a ludzie przyjaźni, chcę powiedzieć, że tak nie jest. Nikt nie kalkuluje, czy nowo poznana osoba będzie dobrym przyjacielem, czy zrujnuje życie dla dobra formacji, której wtedy sprzyjała, a dziś jest jej posłem. Ja cały czas uważałam, że Tomasz Piotrowski (udający biznesmena agent CBA) jest moim przyjacielem - stwierdziła Sawicka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!