Wczoraj w placówce przy ulicy Browarowej otwarto drzwi dla rodziców pragnących zapisać swoje maluchy do przedszkola. Akcja okazała się strzałem w dziesiątkę.
<!** Image 2 align=right alt="Image 110670" sub="Bliscy czteroletnich bliźniaków pragną, by chłopcy nabrali ogłady w przedszkolu. Jednak ich szanse na przyjęcie są niewielkie. Fot. Maria Warda
">- Wiktor skończy trzy latka. Chciałabym, aby miał kontakt z rówieśnikami, bo jest jedynakiem - mówi Magdalena Mydlikowska, mama filigranowego chłopczyka, która wczoraj wybrała się do przedszkola przy ulicy Browarowej. Druga z mam, Arleta Gaczkowska, także marzy, żeby jej 3-letnia córeczka uczęszczała do tej placówki. - Mam nadzieję, że moim dzieckiem będą opiekowały się te same panie, które zajmowały się mną, gdy byłam mała. - Bez obaw oddam Kalinę w ich ręce - przyznaje pani Arleta.
Małgorzata Bromberek, dyrektorka przedszkola, chętnie przyjęłaby wszystkie dzieci, ale ma ograniczone możliwości.
- Do grupy trzylatków możemy przyjąć 25 dzieci, chętnych będzie o wiele więcej, czterolatki mają małe szanse - twierdzi Małgorzata Bromberek. - Akcję drzwi otwartych nagłośniliśmy w mediach oraz na plakatach. Kiedy o godzinie 10 zobaczyłam przed drzwiami naszej placówki tłum rodziców, którzy przyszli na dzień otwarty, byłam w szoku. Po raz pierwszy zdarzyło się, że pojawiło się tyle osób. Co prawda, termin przyjmowania wniosków mija 30 kwietnia, ale już dziś wiem, że bardzo dużo dzieci się nie dostanie, bo tylko dziś została złożona ponad połowa wniosków.
<!** Image 3 align=right alt="Image 110670" sub="Z kolei mały Bernard będzie szczęśliwy, gdy do przedszkola się nie dostanie, ale w regulamin się wpisuje Fot. Maria Warda
">Zgodnie z regulaminem rekrutacji, do przedszkola przy ulicy Browarowej przyjmowane są w pierwszej kolejności dzieci matek i ojców samotnie wychowujących swoje pociechy. Przyjęcia do placówki mogą być pewni rodzice maluchów, które już chodzą do przedszkola, dzieci obojga pracujących rodziców oraz dzieci sześcioletnie odbywające roczne przygotowanie przedszkolne. W przypadku kiedy zgłosi się duża liczba rodziców spełniających powyższe kryteria, o przyjęciu będzie decydować kolejność zgłoszeń. To z tego powodu przedszkole przeżywało oblężenie. - Wyż rodzi wyż – mówi Małogorzata Bromberek. - Dlatego mamy tyle zgłoszeń dzieci urodzonych w 2004 roku.
Dyrektorka wie, że w roku szkolnym 2009-2010 nie ubędzie jej sześciolatków, bo podczas zebrania dotyczącego edukacji szkolnej rodzice powiedzieli wyraźnie, że nie poślą swych dzieci do szkoły. Dlatego nie będzie można tworzyć dodatkowych oddziałów dla pięcio- i czterolatków.