Rzuć głos, nie kalumnię

Oddaliśmy wczoraj pod Państwa uwagę i - nie da się ukryć - płatne głosowanie, listę 16 nazwisk (a nawet 17 - bo dwóch twórców traktujemy nierozłącznie). To osoby, których działalność odbiła się w ubiegłym roku wyrazistym piętnem na życiu miasta i jego mieszkańców. Osobiście cieszy mnie fakt, że to zestaw tak bardzo zróżnicowany - spotykają się w nim i przedsiębiorcy, wspierający działalność społeczną, i menedżerowie opieki zdrowotnej. Są politycy, animatorzy kultury i naukowcy. Tak wyszło, gdy o podawanie kandydatur poprosiliśmy bydgoszczan aktywnych w życiu publicznym, dziennikarzy i Czytelników.

<!** reklama>

I pewnie ta lista może budzić kontrowersje. Tak jak w zeszłym roku nie podobało się wielu, że laur trafił do wybitnego zawodnika (teraz zresztą przestrzegamy już zasady, by oddzielić plebiscyt sportowy od społecznego). Tomaszowi Gollobowi zarzucano wtedy, że już jest całkiem nietutejszy... Teraz komuś też może się nie podobać działalność niektórych z nominowanych osób. Ktoś może je cenić szczególnie, albo deprecjonować. Ktoś może wie o kandydatach więcej niż wiadomo z oficjalnych publikacji. Mamy jednak nadzieję, że ten plebiscyt nie zamieni się - jak to już bywało - w książkę skarg, zażaleń i... pomówień. Kandydatury były zgłaszane imiennie, za każdą rekomendacją stała konkretna postać, która swój wybór uzasadniała.

Oby sam proces wyłaniania Bydgoszczanina Roku 2011 był już tylko łączącą przyjemność z pożytkiem zabawą, mającą przynieść honor osobie, która nie szczędzi sił dla realnego dobra miasta i żyjących tu ludzi. Pierwszy dzień głosowania pokazuje, że te nadzieje nie zostaną płonne